Antoni Macierewicz: odstraszanie wystarczy, tak, aby nikt nie zagroził Polsce i NATO
• Antoni Macierewicz zadeklarował, że Polska chce być solidarna w działaniu na rzecz pokoju i bezpieczeństwa
• Zdaniem szefa MON, polska odpowiedzialność za flankę wschodnią nabiera szczególnego znaczenia
• Macierewicz potwierdził, że polskie wojska będą obecne w krajach bałtyckich i wspominał o współpracy wojskowej z Rumunią
• Wyraził też nadzieję, że "odstraszanie wystarczy, tak, aby nikt nie zagroził Polsce i NATO"
- NATO jest strukturą obronną, która jedynie odpowiada na zagrożenia, aby bronić swoich członków - powiedział w piątek szef MON Antoni Macierewicz. Potwierdził, że Polska zamierza wysłać wojska na Łotwę.
Szef MON mówił na briefingu tuż przed szczytem NATO w Warszawie o jego przełomowym znaczeniu dla Polski, Europy i świata. Zapowiedział, że wczesnym popołudniem na spotkaniu prezydentów Polski i USA "zostaną ostatecznie podjęte decyzje na temat wojskowego udziału Stanów Zjednoczonych w działaniach i w misjach obronnych, które będą tutaj realizowane".
- NATO jest formacją, sojuszem, strukturą obronną, defensywną - taką, która jedynie odpowiada na zagrożenia, aby bronić swoich członków - podkreślił Macierewicz.
Jak dodał, szczyt NATO w Warszawie rozstrzygnie o trwałej obecności wojskowej Sojuszu na flance wschodniej, ale także o tym, jak będzie zabezpieczona flanka południowa. - Polska podkreśla, że jesteśmy gotowi współuczestniczyć w takim wymiarze, w jakim jesteśmy do tego przygotowani, na ile nas stać, solidarnie w obronie, w działaniu na rzecz pokoju i bezpieczeństwa, stabilizacji, także flanki wschodniej - zadeklarował szef MON.
- Cztery bojowe grupy batalionowe, które mają stacjonować na flance wschodniej oraz ciężka brygada amerykańska, która będzie także na tym terenie stacjonować, będą miały, jako swój główny punkt odniesienia, jako swoje główne centrum dowodzenia, właśnie miejsca sytuowane w Polsce - powiedział Macierewicz. Dopytywany, wyjaśnił, że będzie to dowództwo na poziomie dywizji. Jeśli chodzi o lokalizację, w grę wchodzi kilka miast, zaś ostateczna decyzja zostanie podjęta wczesną jesienią.
W niedawnym wywiadzie dla PAP Macierewicz powiedział, że dowództwo batalionów stacjonujących na wschodniej flance znajdzie się prawdopodobnie w Elblągu. W połowie czerwca w Brukseli ministrowie obrony państw NATO zdecydowali, że w Polsce powstanie sojusznicze dowództwo na szczeblu dywizji. Będzie to element pośredni w łańcuchu dowodzenia pomiędzy Wielonarodowym Korpusem Północ-Wschód w Szczecinie a jednostkami rozmieszczonymi w Polsce i sąsiednich państwach.
Zdaniem szefa MON, wszystko to sprawia, że "nasza odpowiedzialność za flankę wschodnią, za współdziałanie tutaj sił NATO, za także współdziałanie krajów Europy Środkowo-Wschodniej od tego momentu nabiera szczególnej wagi". - Nasza współpraca z krajami wyszehradzkimi, z krajami południa, takimi jak Rumunia i Bułgaria oraz z krajami bałtyckimi będzie zintensyfikowana - dodał.
- Nasza determinacja, aby bronić niepodległości, pokoju, ładu i systemu demokratycznego w Europie i na świecie jest potwierdzana - bo musi być potwierdzana we współczesnym świecie - także siłą zbrojną, także gotowością do walki wtedy, gdyby było to konieczne - podkreślił. Wyraził też nadzieję, że "odstraszenie wystarczy, tak aby nikt nie zagroził Polsce i NATO".
Państwa Sojuszu zdecydowały do tej pory, że od 2017 r., w ramach wzmocnionej, wysuniętej obecności wojskowej na wschodniej flance, w Polsce i trzech krajach bałtyckich będą stacjonowały wielonarodowe, batalionowe grupy bojowe liczące po ok. tysiąc żołnierzy. Na szczycie NATO w Warszawie w piątek i sobotę mają zostać ogłoszone decyzje, które państwa będą przewodziły batalionom jako tzw. państwa ramowe, czyli będą odpowiedzialne za zebranie żołnierzy (wystawianych także przez innych sojuszników) i dowodzenie siłami. Do tej roli zgłosiły się USA, Wielka Brytania, Niemcy i Kanada.
Pytany o polski udział w tych batalionach, Macierewicz przypomniał, że ministrowie obrony państw Grupy Wyszehradzkiej zdecydowali, że ich kraje będą rotacyjnie utrzymywały jedną kompanię w krajach bałtyckich w ramach wzmocnionej wysuniętej obecności na wschodniej flance. Obecnie - w ramach ćwiczeń - w krajach bałtyckich przebywa polska kompania zmechanizowana z 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
Powiedział też, że MON prowadzi rozmowy na temat udziału Polski w batalionowej grupie bojowej, która będzie stacjonowała na Łotwie, "jeżeli Łotwa i państwo, które podjęło się funkcji państwa ramowego będzie tego potrzebowała". Dodał, że spodziewa się decyzji w tej sprawie w trakcie szczytu, raczej w sobotę niż w piątek.
W maju wiceszef MON Tomasz Szatkowski powiedział PAP, że Polska zamierza wysłać myśliwce, by wzięły udział w szykowanej przez NATO misji nadzoru przestrzeni powietrznej Bułgarii i Rumunii. Macierewicz powiedział wtedy, że polscy lotnicy rozpoczną wykonywanie tego zadania we wrześniu. W piątek dodał, że rozmowy z Rumunią mają szerszy zakres, dotyczący współdziałania sił lądowych w obu krajach. - Szczegóły zostaną uzgodnione podczas szczytu i przekazane państwu jeszcze w sobotę - zapowiedział szef MON.
W czwartek Macierewicz zdradził, że prowadzone są rozmowy w sprawie wzajemnego wsparcia z jednym z państw znajdujących się w południowej części wschodniej flanki NATO. Jak dodał, chodzi o to, że ów kraj miałby przysłać swoje wojska do Polski, a my mielibyśmy uczestniczyć w obronie tego państwa. Wtedy nie powiedział jednak, o jakie państwo chodzi.