Antoni Macierewicz: nawiązujemy do dorobku "Solidarności"
(RadioZet)
14.03.2005 | aktual.: 14.03.2005 13:01
Gościem Radia Zet jest Antoni Macierewicz, sejmowa komisja śledcza ds. PKN Orlen i twórca Ruchu Patriotycznego Obóz Polski. Dzień dobry, wita Monika Olejnik. Dzień dobry pani, dzień dobry państwu. Panie pośle, czy nowa formacja powstaje przeciwko Lidze Polskich Rodzi, a jeżeli to, dlaczego państwo nie wstąpili do Ligi Polskich Rodzin? My mamy już za sobą próbę tworzenia wraz z pozostałymi kolegami z Ligi Polskich Rodzin szerokiej formacji patriotycznej, no i niestety okazało się, że to się sprowadza do jednego tylko nurtu z bardzo wielonurtowego układu ruchu narodowego, tego, który reprezentuje pan Roman Giertch. Reprezentuje zresztą bardzo dobrze. To doświadczenie jest już za nami. Ale co panu przeszkadzało w tym nurcie? Możemy oczywiście o tym długo i dużo rozmawiać, ale to jest zupełnie inna kwestia teraz. To doświadczenie jest już za nami. Za to rzeczywiście jest dziś potrzebny szeroki ruch patriotyczny. A Liga Polskich Rodzin nie jest ruchem patriotycznym? Pani pozwoli, moment, a dlaczego pani mnie
atakuje w sprawie Ligi Polskich Rodzin, a nie w sprawie PiS-u ? PiS też jest formacją, która powinna się w takim szerokim nurcie znaleźć. Ale miał pan bardziej związki z Romanem Giertychem niż z Jarosławem Kaczyńskim. Kto? Pan. Chyba pani sobie żartuje. Nie mam wątpliwości, że moje związki z panem Kaczyńskim są nieporównywalnie dłuższe, niż z Romanem Giertychem. Ale w ostatnich czasach? Wydaje mi się, że taka klasyfikacja nie jest najlepsza. Za to dziś potrzebny jest jeden i drugi, oni obaj są Polsce potrzebni. Myślę też, że na inicjatywę, o której dyskutowaliśmy w Radiu Maryja 48 godzin temu, trzeba spojrzeć dużo szerzej niż na partie polityczną. My tam dyskutowaliśmy o potrzebie ruchu społecznego na miarę “Solidarności”. Jesteśmy w takim momencie historycznym, porównywalnym do tego, co się działo w rok 1980 i 1989. Niewątpliwie tamten dorobek został zatracony, zmarnowany. Tamte zobowiązania, jakie ówcześni decydenci czy też ludzie, którzy brali na siebie odpowiedzialność, zostały w dużym stopniu złamane.
Cały układ okrągłego stołu się po prostu sypie, potrzebny jest nowy impuls, potrzebny jest nowy ruch patriotyczny. Czy patronem nowego ruchu, patronem duchowym, jest Radio Maryja, bo to radio transmitowało właśnie powstanie tego nowego ruchu? Radio transmitowało dyskusję na ten temat i w trakcie tej dyskusji poinformowaliśmy o potrzebie takiej inicjatywy. Czyli można powiedzieć, że jest patronem duchowym? Nie, radio na pewno nie jest patronem duchowym, jak to pani formułuje, czy też jak czytam tutaj w “Gazecie Wyborczej”, która marzy o tym, żeby powstało coś w rodzaju partii kościelnej, czy partii wyznaniowej. Nic z tych rzeczy, na pewno nie będzie to taka formacja, bo ciągle jesteśmy w trakcie dyskusji, w trakcie rozmowy na ten temat, powstawania. To nie jest przecież tak, że poinformowaliśmy o rejestracji tej formacji. Przede wszystkim chcę bardzo wyraźnie podkreślić, to jest szeroki ruch społeczny, nawiązujący do dorobku “Solidarności”, stawiający jasno sprawę konstytucji Unii Europejskiej. My musimy się
wszyscy przygotować do odrzucenia tej konstytucji, no i przede wszystkim, zwracający uwagę na konieczność zmiany polityki gospodarczo-społecznej w Polsce. 5 milionów bezrobotnych, to jest zagrożenie. Czyli to nie jest zagrożenie dla Ligi Polskich Rodzin? Nie sadzę. Roman Giertych twierdzi, że zabierzecie 0,4, 0,5 procent, ale PiS-owi. No, ja wierzę w wyliczenia pana Giertycha, zawsze były precyzyjne, ale nie mam zamiaru się do nich odnosić, bo sądzę, że one są obok tych spraw. My nie zajmujemy się takimi wyliczeniami i nie jesteśmy nakierowani na taką matematykę, jaką on reprezentuje. Odpowiada panu jak Wszechpolacy i słuchacze Radia Maryja rzucają śnieżkami w prezydenta Wałęsę, jak krzyczą “agent Bolek”, “precz z Wałęsą”? Może rzucali śnieżkami miedzy sobą, bo to młodzież, a młodzież czasami w zimę rzuca. Przecież to jakaś niepoważna historia, naprawdę rzucali śnieżkami? W siebie, a przechodził tam pan Wałęsa, tak? Ale ta manifestacja podobała się panu? Nie wiem, nic o niej nie wiem, poza tym, co napisała
“Gazeta Wyborcza”, a powiem uczciwie, że wiarygodność tej gazety jest dosyć umiarkowana. Można było wczoraj mediach elektronicznych oglądać, jak wyglądała ta manifestacja. Nie dopuszczano Lecha Wałęsy do głosu. Powiem uczciwie, że w nocy z soboty na niedzielę jechałem samochodem z Torunia do Warszawy, później do Jeleniej Góry, później do Wrocławia, dosyć byłem zajęty, nie oglądałem mediów elektronicznych. Rozumiem. Czy Wszechpolacy powinni pikietować Lecha Wałęsę? Powiem szczerze, że nawet nie wiem, jaki był program tej pikiety, ale to chyba nie jest zabronione w Polsce, pikietować kogokolwiek? Nie, ale pytam się pana. W związku z tym nie ustosunkuje się do tego, bo nie wiem. Ja w tej pikiecie nie byłem. Zastanawiam się dlaczego Wszechpolacy nie pikietują Macieja Giertycha, który jako żywo, wiadomo jakie miał zdanie na temat wprowadzenia stanu wojennego. I nie tylko na temat wprowadzenia stanu wojennego, także na temat szeregu innych kwestii miał, bardzo kontrowersyjne zdanie, takie, które dla mnie jest nie
do przyjęcia. Ale to jest inna sprawa. Dlatego nie mógłby pan być w Lidze Polskich Rodzin? Nie, to jest też inna kwestia. Dlatego nie uważam, żeby był dobrym kandydatem na prezydenta, to na pewno. Za to czym innym jest szerokie współdziałanie. Ludzie popełniają błędy, ja rozumiem, że pan Maciej Giertych dziś jest świadom tego, że bardzo głęboko błądził, zapewne to powie publicznie w trakcie swojej kampanii prezydenckiej. Ale nie na tyle, żeby mógł być prezydentem? Jak mówię, błędy się zdarzają nawet bardzo, bardzo głęboki, ważne jest tylko, żeby je umieć nazwać po imieniu i żeby umieć odejść od nich. Nawet gdyby odszedł od tych błędów, to rozumiem, że nie może być pana kandydatem na prezydenta? Ja bym chyba rzeczywiście nie zagłosował na tego kandydata, mam nadzieję, że będzie kandydat, który będzie reprezentował szeroki spektrum patriotyczne, bez takich uwikłań w historię, które w naszych trudnych czasach i trudnej przeszłości są zrozumiałe, no ale sprawiają też, że nie należy ich powtarzać. A czy
Wszechpolacy wejdą do ruchu patriotycznego, który pan tworzy? Chciałby pan? Na pewno jest to, po pierwsze, ich decyzja. Ja osobiście nie sądzę, ale to jest sprawa przyszłości, to jest sprawa rozmów, które się będą toczyły. Nie wydaje mi się, żeby to była formacja najwłaściwsza, chociaż muszę powiedzieć, że niektóre ich inicjatywy, np. te, w których bardzo jasno stawiają spray moralności, są inicjatywami bardzo potrzebnymi i godnymi pochwały. Panie pośle, w zeszłym tygodniu rozmawialiśmy na temat asystenta posła Gruszki i pan mówił, że to jest były asystent. Okazuje się, że to nie jest były asystent, bo z bilingów wynika, że były kontakty między posłem Gruszką, a asystentem w marcu, wynika, że przepustka jest dalej aktualna. Czy pan zmienił zdanie na temat asystenta posła Gruszki i tego, czy poseł Gruszka powinien być przewodniczącym sejmowej komisji śledczej? Ja w ciągu ostatnich dni zmieniłem zdanie na temat całej tej sprawy i dziękuję bardzo za to pytanie i możliwość przedstawienia swojego stanowiska...
Proszę bardzo. ...bo niestety nie miałem takiej możliwości w pełni. To rzeczywiście zakrawa na polską Watergate. Wiele wskazuje na to, ja nie mówię, że tak było na pewno, ale wiele wskazuje na to, że mieliśmy do czynienie z wielką prowokacją w wydaniu służb specjalnych, zapewne Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale w które uwikłany jest także prezydent , premier i marszałek Sejmu. Rozumiem, że z wypowiedzi, jakie publicznie zostały sformułowane, mniej więcej w październiku ubiegłego roku, czy listopadzie, wszyscy ci trzej panowie otrzymali tajne notatki z ABW na temat tej sprawy. Dopóki te notatki nie dostaną się do komisji, dopóki nie będziemy się mogli z nimi zapoznać, uważam, że formułowanie ostatecznej opinii na ten temat jest po prostu niekompetentne i ja tego robić nie będę. Czy asystent oskarżony o szpiegostwo nie przeszkadza panu? Nie, przeszkadza mi bardzo nawet. Przeszkadza mi bardzo. I to na rzecz Rosji. Za to wszystko wskazuje na to, że mieliśmy do czynienie z przygotowaniem haka, pułapki na
pana Gruszkę i dziwie się, że pani chciałby być w postaci tego, kto tą pułapkę zamyka. Nie, ja się tylko dziwię, że poseł, który ma taką wrażliwość na tematy Rosji, Związku Radzieckiego... Staram się. ...tutaj panu to nie przeszkadza. Bardzo mi przeszkadza, bardzo mi przeszkadza. Powiedziałem w pani programie telewizyjnym, że gdyby mój asystent okazał się szpiegiem Rosyjskim to natychmiast bym zrezygnował i to nie ulega wątpliwości. Ale poseł Gruszka nie rezygnuje. Niech pani poczeka, dobrze? Zanim wypowiem ostatnie zdanie na temat całej tej sprawy, chcę się zapoznać z tymi pismami, ponieważ powtarzam, wiele wskazuje na to, że mieliśmy tam do czynienia z przygotowaną pułapką na komisję śledczą, a to już jest sprawa bardzo poważna, w pewnym sensie poważniejsza od uwikłania tego młodego człowieka. Nawet? Nawet. Nawet! Ale tego jeszcze nie wiadomo, to jest pana hipoteza. To jest moja hipoteza. Dzisiaj we “Wproście” są nowe zdjęcia prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego z Markiem Dochnalem no i co z nich wynika?
Jakaś hipoteza? Ja nie czytałem jeszcze tego materiału, widziałem tylko zdjęcia. Część z nich była drukowana już w poprzednim numerze “Wprost”, cześć z nich to są nowe zupełnie zdjęcia, pokazujące, no przynajmniej dużą bliskość pomiędzy panem Dochnalem, a parą prezydencką. Wydaje się iż tłumaczenie, iż państwo prezydentostwo znali pana Dochnala wyłącznie z jakiegoś jednego, czy dwóch oficjalnych wizyt na dystans, w większej grupie, jest nieprawdą. Mamy tutaj zdjęcia, gdzie się z nim witają bezpośrednio. Ale Dochnal jeszcze nie jest oskarżony o szpiegostwo. Z tego co wiem, Dochnal jest oskarżony ostatnio o dysponowanie funduszem 20 mln dolarów, o którym już komisja dawno mówiła, że taki fundusz korupcyjny przez Łukoil był i służył do przekupyania ludzi. Ale co oznaczają te zdjęcia? Te zdjęcia oznaczają, że pan Dochnal znał parę prezydencką dużo bliżej niż mówią o tym pan Kwaśniewski i pani Kwaśniewska. A bliskość Gruszki z asystentem, jaka jest? Nie ma tych zdjęć, bardzo oczekuję, z dużym napięciem, żeby pani
opublikowała. No to chyba jest żart, takie słowne zabawy. Powtarzam jeszcze raz, wiele wskazuje na to, ż mieliśmy do czynienia z prowokacją, chciałbym znać te dokumenty, wtedy wypowiem się na temat całości tej sprawy. Czy pan zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim, że prezydent jest niesuwerenny ponieważ jego teczka znajduje się w Moskwie? Wszystko, co się dzieje w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, kolejne policzki, jakie Moskwa wymierza Polsce i panu prezydentowi i jego uległość wobec takich, nieprawdopodobnych zupełnie zachowań, nie widzianych w dziejach dyplomatycznych suwerennych państw, wskazuje na to, że pan prezydent rzeczywiście jest niesuwerenny. A czy dlatego, że jakieś jego dokumenty są w Moskwie, czy dlatego, że jest uwikłany w sprawę z Agłanowem, którą bada komisje tego oczywiście nie wiem. Za to mogę odpowiedzieć inaczej, z okresu mojej pracy w MSW wiem, że wszystkie dokumenty ludzi rejestrowanych, jako tajni współpracownicy, były przekazywane do Rosji, więc także dokumenty tajnego współpracownika
Alek, jako który był zarejestrowany pan Aleksander Kwaśniewski. Tylko przypomnijmy, że prezydent był zlustrowany i nie był tym Alkiem. Nie, nie, przepraszam pani się myli. Prezydent był zlustrowany i sąd orzekł, że prezydent był zarejestrowany jako tajny współpracownik Alek, nie wiadomo tylko, czy współpracował i nie ma innych przesłanek, innych dowodów, innych dokumentów, charakteryzujących tą współpracę. Ja się nie odwołuje do mojej tajemnej wiedzy na ten temat, tylko do tego, co każdy z nas mógł przeczytać w sprawozdaniu sądu lustracyjnego. A jak myśli pan, czy teczki polityków zachodnich też były w Moskwie? No tak, to wiadomo, jeżeli chodzi np. o niemieckich polityków, to bardzo szeroka plejada niemieckich polityków była rejestrowana i w różny sposób obserwowana także poprzez prowadzenie ich dokumentacji w służbach rosyjskich. Dziękuję bardzo, gościem Radia Zet był Antoni Macierewicz. Dziękuję bardzo.