PolitykaAntoni Macierewicz jak dżin wypuszczony z butelki. Tomasz Siemoniak: dostrzegłem u Kaczyńskiego zrozumienie

Antoni Macierewicz jak dżin wypuszczony z butelki. Tomasz Siemoniak: dostrzegłem u Kaczyńskiego zrozumienie

- Prezes PiS wypuścił dżina Macierewicza z butelki i teraz ma problem, żeby z powrotem go do niej schować - powiedział Tomasz Siemoniak, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister obrony narodowej. Jego zdaniem szefa MON jako problematycznego uważają też Amerykanie, którzy starają się omijać go szerokim łukiem.

Antoni Macierewicz jak dżin wypuszczony z butelki. Tomasz Siemoniak: dostrzegłem u Kaczyńskiego zrozumienie
Źródło zdjęć: © WP.PL
Anna Kozińska

25.05.2017 | aktual.: 28.03.2022 12:37

- Wyrósł mu bardzo sprawny polityk, który jest jedynym politykiem o samodzielnej osobistej pozycji. I to wielki kłopot Kaczyńskiego, bo teraz Macierewicz dostarcza mu kolejnych problemów - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl Siemoniak.

Jego zdaniem PiS podczas wczorajszej debaty poprzedzającej głosowanie nad wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza, bało się dyskusji o ministrze obrony narodowej i dlatego unikało tematu.

Siemoniak zwrócił uwagę, że debata miała odbyć się dwa tygodnie wcześniej. Co więcej, Macierewicz nie pojawił się na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej. - Dyskusję zamknięto zanim się rozpoczęła, a w debacie na sali plenarnej nie było już możliwości zadawania pytań - wyliczał.

Skomentował też wypowiedź premier Beaty Szydło. Zwrócił uwagę, że zamiast bronić ministra, grała na emocjach - Pani premier politycznie wykorzystuje tragedię w Manchesterze. Przykre. (...) Byłem zawstydzony - ocenił. Jak dodał, sam Macierewicz nie odniósł się do argumentów z uzasadnienia wniosku o swoje odwołanie.

Przypomnijmy, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności został odrzucony przez Sejm.

Co Amerykanie sądzą o Macierewiczu?

Zdaniem Siemoniaka szef MON jest przede wszystkim niewiarygodny. W środę przed głosowaniem w Sejmie zwrócił uwagę, że Macierewicz nigdy nie został zaproszony do Pentagonu. - To rzecz bez precedensu. (...) Sam nie wyobrażam sobie wizyty w Waszyngtonie bez spotkania z sekretarzem obrony USA. Byłem tam wielokrotnie - mówił poseł PO.

Jak dodał, Macierewicz jako minister dwa razy jeździł do Stanów Zjednoczonych i bardzo zabiegał o wizytę w Pentagonie. Jakie przyniosło do skutki?

- Myślę, że wielu zachodnich polityków ma kłopot z pojawianiem się wspólnie z Antonim Macierewiczem. Doświadczył już tego głównodowodzący sił NATO w Europie gen. Curtis Scaparrotti, który po spotkaniu z Macierewiczem został przez niego wmanewrowany w kwestię tego, czy NATO zajmie się katastrofą smoleńską - tłumaczył.

Przyznał jednocześnie, że w wotum nieufności wobec Macierewicza nie widzi Amerykanów. Dlaczego? - Oni szanują Polskę i polskie wojsko, więc realizują swoje zobowiązania wobec nas, mimo Macierewicza, którego starają się obchodzić szerokim łukiem. W ubiegłym roku kolejne wypowiedzi gen. Bena Hodgesa o obecności Amerykanów w Polsce były składane tak, aby uniknąć obecności Macierewicza - stwierdził Siemoniak.

Jak dodał, "Amerykanie nie życzą sobie natrętnej propagandy, że to dopiero Macierewicz załatwił obecność wojsk USA w Polsce". - W czasie, gdy w Waszyngtonie - w Pentagonie - Macierewicz nie był przyjmowany, ale spotykał się z lobbystą Alfonse D'Amato, to w fundacji German Marshal w Warszawie ogłaszał, że w Polsce będą rozmieszczone dalsze wojska USA - mówił.

Jego zdaniem Amerykanie wiedzą, że strategiczne decyzje podjął latem 2014 r. prezydent Barack Obama, ponieważ dostrzegł zagrożenie ze strony Rosji wobec państw bałtyckich, Rumunii i Bułgarii.

Tym razem się nie udało, ale jest szansa?

Siemoniak zapytany, czy Macierewicz przestanie pełnić funkcję ministra obrony narodowej jeszcze przed zakończeniem kadencji, odpowiedział twierdząco. - Jestem o tym przekonany - podkreślił.

- Użyłem porównania do dżina wypuszczonego z butelki i dostrzegłem u Jarosława Kaczyńskiego zrozumienie - powiedział były minister obrony narodowej. Jednocześnie podkreślił, jak mocną pozycję zbudował sobie Macierewicz.

Wrócił do sprawy zamieszania wokół osoby Bartłomieja Misiewicza. - Skoro Kaczyński, żeby zwolnić jednego dyrektora w MON, musiał powołać partyjną komisję z ministrem ds. służb specjalnych, wicemarszałkiem Sejmu i Markiem Suskim, to znaczy, że ma problem z Macierewiczem - zaznaczył.

Według Siemoniaka "czara goryczy się przeleje i prezes PiS będzie musiał podjąć decyzję o dymisji Macierewicza". - Odbędzie się to pewnie w atmosferze dramatycznej szarpaniny w PiS - dodał.

Źródło: gazeta.pl

Zobacz także
Komentarze (44)