Antoni Macierewicz jak dżin wypuszczony z butelki. Tomasz Siemoniak: dostrzegłem u Kaczyńskiego zrozumienie
- Prezes PiS wypuścił dżina Macierewicza z butelki i teraz ma problem, żeby z powrotem go do niej schować - powiedział Tomasz Siemoniak, poseł Platformy Obywatelskiej, były minister obrony narodowej. Jego zdaniem szefa MON jako problematycznego uważają też Amerykanie, którzy starają się omijać go szerokim łukiem.
- Wyrósł mu bardzo sprawny polityk, który jest jedynym politykiem o samodzielnej osobistej pozycji. I to wielki kłopot Kaczyńskiego, bo teraz Macierewicz dostarcza mu kolejnych problemów - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl Siemoniak.
Jego zdaniem PiS podczas wczorajszej debaty poprzedzającej głosowanie nad wotum nieufności wobec Antoniego Macierewicza, bało się dyskusji o ministrze obrony narodowej i dlatego unikało tematu.
Siemoniak zwrócił uwagę, że debata miała odbyć się dwa tygodnie wcześniej. Co więcej, Macierewicz nie pojawił się na posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej. - Dyskusję zamknięto zanim się rozpoczęła, a w debacie na sali plenarnej nie było już możliwości zadawania pytań - wyliczał.
Skomentował też wypowiedź premier Beaty Szydło. Zwrócił uwagę, że zamiast bronić ministra, grała na emocjach - Pani premier politycznie wykorzystuje tragedię w Manchesterze. Przykre. (...) Byłem zawstydzony - ocenił. Jak dodał, sam Macierewicz nie odniósł się do argumentów z uzasadnienia wniosku o swoje odwołanie.
Przypomnijmy, że wniosek o konstruktywne wotum nieufności został odrzucony przez Sejm.
Co Amerykanie sądzą o Macierewiczu?
Zdaniem Siemoniaka szef MON jest przede wszystkim niewiarygodny. W środę przed głosowaniem w Sejmie zwrócił uwagę, że Macierewicz nigdy nie został zaproszony do Pentagonu. - To rzecz bez precedensu. (...) Sam nie wyobrażam sobie wizyty w Waszyngtonie bez spotkania z sekretarzem obrony USA. Byłem tam wielokrotnie - mówił poseł PO.
Jak dodał, Macierewicz jako minister dwa razy jeździł do Stanów Zjednoczonych i bardzo zabiegał o wizytę w Pentagonie. Jakie przyniosło do skutki?
- Myślę, że wielu zachodnich polityków ma kłopot z pojawianiem się wspólnie z Antonim Macierewiczem. Doświadczył już tego głównodowodzący sił NATO w Europie gen. Curtis Scaparrotti, który po spotkaniu z Macierewiczem został przez niego wmanewrowany w kwestię tego, czy NATO zajmie się katastrofą smoleńską - tłumaczył.
Przyznał jednocześnie, że w wotum nieufności wobec Macierewicza nie widzi Amerykanów. Dlaczego? - Oni szanują Polskę i polskie wojsko, więc realizują swoje zobowiązania wobec nas, mimo Macierewicza, którego starają się obchodzić szerokim łukiem. W ubiegłym roku kolejne wypowiedzi gen. Bena Hodgesa o obecności Amerykanów w Polsce były składane tak, aby uniknąć obecności Macierewicza - stwierdził Siemoniak.
Jak dodał, "Amerykanie nie życzą sobie natrętnej propagandy, że to dopiero Macierewicz załatwił obecność wojsk USA w Polsce". - W czasie, gdy w Waszyngtonie - w Pentagonie - Macierewicz nie był przyjmowany, ale spotykał się z lobbystą Alfonse D'Amato, to w fundacji German Marshal w Warszawie ogłaszał, że w Polsce będą rozmieszczone dalsze wojska USA - mówił.
Jego zdaniem Amerykanie wiedzą, że strategiczne decyzje podjął latem 2014 r. prezydent Barack Obama, ponieważ dostrzegł zagrożenie ze strony Rosji wobec państw bałtyckich, Rumunii i Bułgarii.
Tym razem się nie udało, ale jest szansa?
Siemoniak zapytany, czy Macierewicz przestanie pełnić funkcję ministra obrony narodowej jeszcze przed zakończeniem kadencji, odpowiedział twierdząco. - Jestem o tym przekonany - podkreślił.
- Użyłem porównania do dżina wypuszczonego z butelki i dostrzegłem u Jarosława Kaczyńskiego zrozumienie - powiedział były minister obrony narodowej. Jednocześnie podkreślił, jak mocną pozycję zbudował sobie Macierewicz.
Wrócił do sprawy zamieszania wokół osoby Bartłomieja Misiewicza. - Skoro Kaczyński, żeby zwolnić jednego dyrektora w MON, musiał powołać partyjną komisję z ministrem ds. służb specjalnych, wicemarszałkiem Sejmu i Markiem Suskim, to znaczy, że ma problem z Macierewiczem - zaznaczył.
Według Siemoniaka "czara goryczy się przeleje i prezes PiS będzie musiał podjąć decyzję o dymisji Macierewicza". - Odbędzie się to pewnie w atmosferze dramatycznej szarpaniny w PiS - dodał.
Źródło: gazeta.pl