Antarktyda się topi? Co to dla nas oznacza?
W kontekście podwyższania się poziomu morza najczęściej rozważane jest roztapianie warstwy lodowca w Arktyce. Tymczasem podobne zjawisko zaobserwować możemy także na przeciwnym, antarktycznym biegunie Ziemi. Badania naukowców z Ohio wykazały, że zachodnia część tej gigantycznej masy lodu, roztapia się dwukrotnie szybciej niż pierwotnie zakładano.
28.12.2012 | aktual.: 29.12.2012 15:39
W "Byrd Station", a więc antarktycznej w stacji meteorologicznej prowadzonej od dziesiątków lat przez Amerykanów, wykazano bardzo istotne zmiany w klimacie tego kontynentu. Okazuje się, że w tym miejscu średnia roczna temperatura podwyższyła się aż o 2,4 stopnia Celsjusza od 1958 roku. To trzykrotnie większy przyrost, niż ten notowany w skali całego globu.
Co więcej, okazało się, że ów przyrost temperatury jest dwukrotnie większy, niż sugerowały poprzednie, mniej dokładne pomiary. Dodatkowo wykazano, po raz pierwszy w historii, że przyrost następuje przede wszystkim w miesiącach letnich na południowej półkuli (od grudnia do lutego).
Powyższe odkrycia potwierdza David Bromwich, profesor geografii z uniwersytetu stanowego w Ohio, który jest przy okazji pracownikiem naukowym stacji "Byrd". Jego wnioski zostały opublikowane niedawno w naukowym czasopiśmie "Nature Geoscience".
- Wyniki naszych badań wskazują na to, że jeżeli trend ocieplania się Antarktydy będzie się utrzymywał, niedługo może istotnie wpłynąć na kubaturę pokrywy lodowej. Antarktyda może niedługo zacząć dostarczać oceanom więcej wody niż kiedykolwiek, co może zaskutkować poważnymi zmianami klimatu na Ziemi - pisze naukowiec.
Sprawę rozwija doktorant Bromwicha z uniwersytetu w Ohio, Julien Nicolas. - Jako że lód będzie się znajdował coraz głębiej w oceanie, stanie się bardzo podatny na spływanie prosto do wód oceanicznych - tłumaczy.
Obecnie Antarktyda jest druga na świecie w rankingu miejsc najbardziej zwiększających poziom morza na kuli ziemskiej, dostarczając rocznie 0,3 milimetra wysokości wody. Pierwsza jest arktyczna Grenlandia, z 0,7mm.
Ze względu na swoje położenie zaledwie 1200 kilometrów od bieguna południowego, stacja "Byrd" jest niezwykle ważnym wskaźnikiem trendów klimatycznych na Antarktydzie. Dopiero w ostatnich kilkunastu latach doczekała się jednak pełnej automatyzacji i komputeryzacji, która sprawia, że dane mogą być wykorzystywane przez naukowców w pełnym tego słowa znaczeniu. Wcześniej wysyłano tam ludzi, nieregularnie i z ograniczonymi możliwościami technologicznymi.
Czy to wina człowieka? Pośrednio z pewnością tak. Ocieplenie klimatu jest w pewnej części związane z działalnością przemysłową ludzkości, choć wbrew opinii niektórych ekologów, nie jest to wpływ jedyny. Wody oceaniczne ocieplają się, przez co podgrzewają także Antarktydę. Mamy więc do czynienia z efektem domina.
Czy ocieplanie się tego kontynentu jest dla nas niebezpieczne? Trudno powiedzieć z pełną stanowczością. Z pewnością jednak jest to zjawisko nieoczekiwane, a klimat zmienia się na naszych oczach.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">