PolskaAnna Maria Anders jakiej nie znacie. Potrafiła zarobić 1,5 mln dolarów jednego dnia

Anna Maria Anders jakiej nie znacie. Potrafiła zarobić 1,5 mln dolarów jednego dnia

Ma mocną głowę do trunków, zna siedem języków, pracowała dla koncernu naftowego z Kuwejtu. Jako agentka nieruchomości potrafiła zarobić 1,5 miliona dolarów na jednej sprzedaży. Anna Maria Anders mogłaby życiorysem obdarzyć kilka osób.

Anna Maria Anders jakiej nie znacie. Potrafiła zarobić 1,5 mln dolarów jednego dnia
Źródło zdjęć: © PAP | Adam Guz
Maciej Deja

09.05.2018 | aktual.: 09.05.2018 11:47

O senator PiS zrobiło się głośno, gdy na jaw wyszły koszty jej zagranicznych podróży. 611 tys. zł nie wzięło się znikąd - Anna Maria Anders lubi pracować w samolocie, obkłada się papierami, potrzebuje sporo miejsca i spokoju. Jak sama mówi, choć wygląda dobrze, ze względu na wiek nie będzie latać klasą ekonomiczną - donosi "Polityka".

Kiedy chciała pod koniec kwietnia polecieć na Walny Zjazd Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej, szef KPRM Michał Dworczyk powiedział "nie". "Po co znów tabloidy mają się rozpisywać, że lata do siebie za nasze" - komentuje nieoficjalnie KPRM. No właśnie gdzie Anna Maria Anders jest u siebie?

Córka generała

Urodziła się w Londynie jako druga córka legendarnego generała Władysława Andersa. Jej matka była drugą żona dowódcy, ale o istnieniu swojej macochy i przyrodniego rodzeństwa senator dowiedziała się dopiero jako nastolatka. Jak sama wspomina, z matką łączyły ją trudne relacje, kiedy była małą dziewczynką, była zazdrosna o piękną matkę. "Córka szansonistki i karciarza" - tak o niej mówiono. Dzięki rodzicom mówi po polsku, choć z brytyjskim akcentem. W rodzinnym domu przy Brondesbury Park w Londynie nie mówiło się inaczej.

W dzieciństwie marzyła o karierze baletnicy. Studiowała romanistykę w Bristolu, ma też dyplom z ekonomii. Pierwsze pieniądze zarobiła w dziale mody męskiej w słynnym domu handlowym Harrods. Mieszkając w USA pracowała jako agentka nieruchomości. Na sprzedaży jednego domu potrafiła zarobić 1,5 miliona dolarów. Przez pięć lat była też asystentką prezesa koncernu naftowego z Kuwejtu, jeździła po świecie.

Pierwszy raz w Polsce

Do Polski przybyła po raz pierwszy jednak dopiero jako dojrzała kobieta. W 1991 roku odwiedziła Warszawę. "Mam ogromne zaległości, jeśli chodzi o historię Polski. Ciągle się uczę" - przyznaje. Po śmierci matki, która do końca walczyła o dobre imię męża, jej związki z ojczyzną się wzmocniły. Jako córka Andersa zapragnęła realizować się publicznie w Polsce. W 2015 r. powołała fundację jego imienia.

Jej zastępczynią była Ligia Krajewska, a w radzie zasiadał Paweł Krajewski. Anders było więc blisko do PO. Do dziś ma zresztą więcej znajomych wśród senatorów Platformy niż PiS. "Życzę kolejnych pięciu lat w służbie Ojczyzny" - pisała do Bronisława Komorowskiemu na początku kampanii prezydenckiej.

Bez legitymacji PiS

Do PiS przekonał ją Andrzej Duda, który mówił o potrzebie budowania wspólnoty. Do rządu dołączyła w styczniu 2016 roku, jako przewodnicząca Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, pełnomocnik ds. dialogu międzynarodowego i sekretarz stanu w KPRM. Choć zajmuje urząd po śp. Władysławie Bartoszewskim, nie ma w rządzie takiego poważania, jak profesor w poprzednim.

Do momentu wyjścia na jaw wydatków na podróże, jej otoczenie nieszczególnie dbało o to, by opinia publiczna wiedziała, czym zajmuje się Anders. "To właśnie ona pomogła nam złagodzić nieco ten kryzys" - mówi polityk PiS wspominając jej rolę w zagranicznym odbiorze noweli ustawy o IPN.

Wdowa z mocną głową

Anna Maria tylko w polskim dowodzie ma wpisane w rubryce "nazwisko" Anders. W zagranicznych dokumentach figuruje jako Anna Maria Costa. Męża poznała w 1984 roku, był wojskowym. Dopiero w wieku 43 lat zdecydowała się na macierzyństwo. Jej syn nosi imię po ojcu i dziadku - Robert Wladyslaw Costa, niewiele rozumie po polsku. I również jest wojskowym. To jedyne bliski członek rodziny pani senator - mąż zmarł w 2007 roku, jej matka odeszła trzy lata później.

Anders czasami można spotkać biegającą między Belwederską a Wilanowem. Ma też mocną głowę do trunków, co w dyplomacji nie jest bez znaczenia. Podobnie jak jej nazwisko, które otwiera jej wiele drzwi. Jej ojciec napisał swoje wspomnienia pod tytułem "Bez ostatniego rozdziału". Jak deklaruje, ona chce ten rozdział napisać.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: Polityka

podróżepissenat
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (692)