Trwa ładowanie...
japonia
17-03-2008 10:56

Anglik w Tokio



Japończycy wychowani w przekonaniu, że w czasie wojny byli głównie ofiarami, z niedowierzaniem czytają książki przybysza z Dalekiego Zachodu.

Anglik w TokioŹródło: Jupiterimages
d2ef6qm
d2ef6qm

Rozm. Gilles Anquetil, François Armanet

„Tokyo Year Zero” (Tokio, rok zero) – pierwszy tom kryminalnej trylogii poświęconej powojennej Japonii, odniósł wielki sukces w Kraju Kwitnącej Wiśni. Mieszka pan tam od 15 lat. Jak jednak Anglik może zrozumieć tak odmienny kraj?

David Peace: Potrzebowałem wiele czasu, żeby poczuć, że jestem w stanie pisać o Japonii. Zgodnie z utrwalonym mitem ludziom z Zachodu trudno jest zrozumieć ten kraj. A równolegle japoński rząd i media utrwalają wśród obywateli przekonanie, jakoby ich kultura była niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju, a co za tym idzie – nieprzenikniona dla cudzoziemców. Otóż to prawda, że japońska kultura jest niepowtarzalna, ale przecież nie bardziej niż jakakolwiek inna. Dla mnie największy problem stanowi fakt, że jestem gruntownie ukształtowany przez kulturę chrześcijańską. Temat odkupienia jest więc centralnym zagadnieniem większości moich książek. Ale przeczytałem wiele powieści, obejrzałem wiele japońskich filmów i odkryłem, że wbrew przyjętym wyobrażeniom Japończycy mają sumienie i nieobce jest im poczucie winy. W kulturze japońskiej szacunek dla zmarłych przodków stanowi odpowiednik pojęcia winy w kulturze zachodniej. Japończycy nie chcą przynieść wstydu, zhańbić pamięci swoich przodków, tak samo jak my nie chcemy
robić nic, co mogłoby być źródłem wyrzutów sumienia. Pracując nad tą książką, w pewnym stadium pisania spostrzeg­łem, że udaje mi się przyjąć ten punkt widzenia.

Tematem pańskiej książki jest niewinność i jej utrata. Opisuje ona okres tuż po wojennej klęsce i katastrofie w Hiroszimie. A pan jako autor sypie sól na japońskie rany! Czy Japończycy łatwo to przełknęli?

Wydaje mi się, że zrozumieli, iż to przypominanie historii było naznaczone współczuciem. Niepokoiło mnie zwłaszcza to, że w Japonii porusza się temat wojny jedynie pod kątem japońskich ofiar. To prawda, że zrzucenie bomb atomowych na Hiroszimę i Nagasaki było bezprzykładnym okrucieństwem, ale równocześnie prawie wcale nie mówi się o Japonii jako agresorze oraz o okropieństwach popełnionych w Chinach i Korei. Japończykom wygodniej jest postrzegać siebie jako ofiary.

Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".

d2ef6qm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ef6qm
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj