Andrzej Sośnierz poza Porozumieniem? Wymowny komentarz Borysa Budki
- Wystarczy prześledzić wypowiedzi medialne niektórych parlamentarzystów. Jeżeli jeden z polityków Porozumienia mówi wprost, że w zakup respiratorów zaangażowane były służby, że w Ministerstwie Zdrowia pieniądze wydatkowane są w sposób nieprawidłowy, to można się zapytać, dlaczego on jeszcze razem z nimi głosuje - mówił szef PO Borys Budka w programie "Tłit". Pytany wprost, czy Andrzej Sośnierz przechodzi do opozycji, odparł wymijająco: "Nigdy o takich rzeczach nie będę mówił publicznie. Jeżeli zaczynasz pisać doktorat, to nie mów o tym, że zaczynasz pisać, tylko powiedz, jak już obronisz pracę doktorską. Nie mów, że zaczynasz, ale powiedz w momencie, kiedy skończyłeś".
Czy rozmawia pan, z którymś z poli… Rozwiń
Transkrypcja:
Czy rozmawia pan, z którymś z polityków Solidarnej Polski, panie przewodniczący? Bo mam wrażenie, że coś chce pan nam miną i tym uśmiechem
jednak coś powiedzieć.
W polityce jest tak, że o niektórych rzeczach należy milczeć, ale to milczenie ma czasem bardziej wymowny wyraz,
tak jak zauważył pan redaktor, aniżeli sto słów.
Zwłaszcza, jeżeli temu milczeniu towarzyszy uśmiech. Ja tę odpowiedź
zrozumiałem, bardzo dziękuję. No to szukamy tych pięciu sprawiedliwych w innym miejscu, panie przewodniczący - znajdą się u Jarosława
Gowina? Może sam Jarosław Gowin jest jednym z takimi pięciu sprawiedliwych?
Wystarczy
prześledzić wypowiedzi medialne niektórych parlamentarzystów. Jeżeli jeden z polityków Porozumienia
mówi wprost, że w zakup respiratorów zaangażowane były służby, że w Ministerstwie Zdrowia pieniądze
wydatkowane są w sposób nieprawidłowy, to można się zapytać: to dlaczego on jeszcze razem z nimi
głosuje? To są bardzo delikatne sprawy.
No to ja wiem o kim pan mówi. Pan mówi panu pośle Sośnierzu. Przechodzi do was?
Raz jeszcze chcę podkreślić: dzisiaj mówimy o tym, jak zbudować stabilną większość na to, by przeprowadzić wcześniejsze
wybory, rozliczyć rząd PiS-u, przeprowadzić kilka komisji śledczych, odbić
z rąk polityków prokuraturę i uczynić ją niezależną.
Ja to wszystko rozumiem.
No i wreszcie, żeby media publiczne były publiczne, a nie partyjne.
Ja to wszystko rozumiem, to są wielkie cele. Ale umówmy się, doprowadzenie do tych wielkich celów wymaga
ciężkiej i mozolnej pracy, takie drobne mało spektakularne kroki codziennie. Wy pewnie tą ciężką pracę codziennie
wykonujecie. Czy jedna z tych prac polega na przekonywaniu posła Sośnierza - wy się chyba znacie ze Śląska, prawda, z Katowic? - by
przeszedł na jasną stronę mocy? Pan z nim rozmawia, rozmawiał?
Nigdy
o takich rzeczach nie będę mówił publicznie.
Ale uśmiech ten sam znaczący, odnotowałem.
Przede wszystkim
to jest tak, jak kiedyś powiedział Włodek Czarzasty. Doradził mu chyba pan prezydent Kwaśniewski. Jeżeli zaczynasz
pisać doktorat, to nie mów o tym, że zaczynasz pisać, tylko powiedz, jak już obronisz pracę doktorską. Ja myślę,
że z budowaniem czegoś wspólnego powinno być dokładnie to samo. Nie mów, że zaczynasz, ale powiedz
w momencie, kiedy skończyłeś.
Jeszcze wczoraj mówił pan o pięciu sprawiedliwych, po tym, co się wczoraj w Sejmie działo może ta grupa będzie nawet szersza niż tylko pięciu?
Spokojnie, pracujemy nad tym.
A kiedy jakieś efekty tej pracy? Myśli pan, że jeszcze tej wiosny - jeszcze się nie zaczęła, ale za chwilę się zacznie - jeszcze tej wiosny
tych pięciu sprawiedliwych poznamy?
Z Wiosną łączą nas bardzo dobre relacje, bardzo cenię Roberta Biedronia. Wielokrotnie głosujemy w Parlamencie
wspólnie z Lewicą, a więcej i z Wiosną tak samo, więc o Wiosnę jestem spokojny.
Ale rozumiem, że
tam akurat tych sprawiedliwy pan nie szuka. Oni są już przecież.
Są już z wami. A ostatnio udało się spotkać może z Jarosławem Gowinem, skoro to okienko, panie
przewodniczący, jest nieduże, niewielkie, okienko pogodowe za chwilę się skończy - nie chcecie by czekał do za pięć dwunasta, do ostatniej chwili, by
opowiedzieć się po stronie demokratycznych wartości, więc być może ostatnio doszło do jakiegoś spotkania i pan zachęcał by przyspieszył. W końcu czasami ten jogging
o poranku to za mało, czasami trzeba przyspieszyć. Sprint jest ważniejszy.
Nie, w polityce liczy się długi dystans.
Czyli
rozmawiał pan z Gowinem czy nie?
To jest moja odpowiedź na to pytanie.
Bardzo dziękuję za tę niejasną odpowiedź. To ja o inne
nazwisko zapytam, jeśli pan pozwoli. Bo wczoraj rozmawiałem z wicemarszałkiem Senatu. Pan Marek Pęk sugerował, że
senator Prawa i Sprawiedliwości Jan Maria Jackowski bardzo często dał już do zrozumienia,
że ma pewne wątpliwości co do Zjednoczonej Prawicy. Myśli pan, że to też jest jakieś potencjalne interesujące nazwisko?
Przede wszystkim to przyzwoity człowiek. Bardzo różnimy się, jeżeli chodzi o sprawy światopoglądowe,
natomiast myślę, że już nie może patrzeć na to, w jaki sposób PiS niszczy Polskę. Bo to
są ludzie, którzy poszli do władzy nie po to, żeby coś zmieniać na lepsze, ale by po prostu mieć władzę.
Nie mnie wypowiadać się za to, czy ktoś dobrze czuję się w tamtym obozie, czy nie.
Ja cenię senatora Jackowskiego, natomiast raz jeszcze podkreślam - ja wiem, że to jest interesujące medialnie, ale powinno
być tak, że o pewnych kwestiach po prostu publicznie się nie mówi.