Andrzej Liberadzki odszedł z Radia Gdańsk. Uwzględnił oczekiwania PiS
Andrzej Liberadzki pożegnał się z Radiem Gdańsk, gdzie pełnił funkcję prezesa zarządu – redaktora naczelnego rozgłośni. Przyznał, że podejmując decyzję o odejściu, wziął pod uwagę oczekiwania ludzi, którzy dwa lata temu poprosili go o objęcie tego stanowiska.
"Żegnam Radio Gdańsk, dziękuję za współpracę" - napisał na stronie Radia Gdańsk Liberadzki. W tekście przyznał, że rezygnację złożył kilka tygodni wcześniej - po rozmowie w Radzie Mediów Narodowych, jednak 1 marca 2018 roku to dzień jego odejścia. Poinformował też kto skłonił go do tej decyzji.
"Uwzględniłem oczekiwania kierownictwa lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości, które dwa lata temu poprosiło mnie o objęcie tego stanowiska" - stwierdził.
Jak dodał, czuje żal, że odchodzi, ale zachowuje dobre wspomnienia "Z żalem - bo mogliśmy razem z zespołem jeszcze wiele zdziałać; ze wspomnieniami - bo na koniec swojej kariery dziennikarskiej przeżyłem ciekawą przygodę zawodową, w środowisku sympatycznych osób ogarniętych pasją robienia radia publicznego dla inteligentnych ludzi" - tłumaczył.
Podziękował też współpracownikom, stałym gościom audycji i słuchaczom.
Zobacz także: Poparcie dla PiS-u maleje. "Przeceniamy znaczenie ustawy o IPN dla sondażu"
Niełatwy wybór szefa
Rada Mediów Narodowych wybrała nowego prezesa zarządu Radia Gdańsk. Jednak wszystko wskazuje na to, że ponownie będą musieli podjąć decyzję kadrową. Grzegorz Sielatycki zrezygnował bowiem ze stanowiska "pół godziny później".
Jak informował Press, powodem nagłej "dymisji" mogą być oskarżenia o antysemityzm pod adresem Sielatyckiego. Taki zarzuty formułował m.in. serwis stopnacjonalizmowi.wordpress.com, przytaczając antysemickie treści jego autorstwa w biuletynie Młodzieży Wszechpolskiej. Sam Sielatycki powiedział, że zrezygnował z przyczyn osobistych.
Radiem kieruje tymczasowo prokurent Dariusz Wasielewski, polityk PiS. To były rzecznik prasowy "Solidarności".