Andrzej Duda skomentował sprawę Nawalnego dla "Financial Times"

- Rosja nie jest krajem, któremu można ufać - powiedział w rozmowie z "Financial Times" Andrzej Duda. Prezydent komentował uwięzienie Aleksieja Nawalnego i ewentualne kroki, które może w tej kwestii podjąć Unia Europejska. Duda po raz kolejny tłumaczył się również z opóźnienia w wysłaniu gratulacji Joemu Bidenowi.

Andrzej Duda w rozmowie z brytyjskim dziennikiem skomentował bieżące kwestie polityczne i społeczne
Andrzej Duda w rozmowie z brytyjskim dziennikiem skomentował bieżące kwestie polityczne i społeczne
Źródło zdjęć: © East News
Magdalena Nałęcz-Marczyk

24.01.2021 22:33

- Jedynym sposobem (na uniknięcie konfliktu) jest wymuszenie przestrzegania prawa międzynarodowego. Jedynym sposobem, by to zrobić bez karabinów, armat i bomb, są sankcje. Jesteśmy więc gotowi pomóc w budowaniu konsensusu w tej kwestii - powiedział w rozmowie z "Financial Times" Andrzej Duda.

Prezydent podkreślił, że wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych Josep Borrell powinien ponownie zastanowić się nad złożeniem wizyty w Moskwie w przyszłym miesiącu. I dodał, że należy wtedy poruszyć kwestię uwolnienia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

- Rosja nie jest krajem, któremu można ufać, ani który podziela te same wartości i cele z punktu widzenia zasad demokracji, co państwa euroatlantyckie. To jest inny kraj. To kraj, który od lat pokazuje, że jego imperialne ambicje powróciły - podkreślił Duda.

I zauważył, że objęcie sankcjami Gazpromu mogłoby zwiększyć presję na Kreml. Jego zdaniem wtedy "sprawy związane z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz praw człowieka i praw politycznych w Rosji zaczną się posuwać do przodu, bo to będzie poważny ruch w sferze rosyjskich interesów gospodarczych".

Andrzej Duda tłumaczy późne gratulacje dla Joego Bidena

Brytyjski dziennik przypomniał również kwestię gratulacji przesłanych przez Dudę Bidenowi. Prezydent pogratulował mu zwycięstwa dopiero po tym, jak zostało potwierdzone przez kolegium wyborcze.

Duda w odpowiedzi stwierdził, że relacje między Warszawą a Waszyngtonem są "zbyt ważne", by uzależniać je od pojedynczej "uwagi czy gestu", a składanie gratulacji na podstawie decyzji mediów o ogłoszeniu wyników byłoby "przedwczesne".

Prezydent podkreślił, że za rządów poprzedniego demokratycznego przywódcy Baracka Obamy USA wzmocniły obecność wojskową w Polsce i będzie "starał się" przekonać nowego prezydenta do dalszego zwiększenia amerykańskiego kontyngentu wojskowego w kraju, argumentując, że byłoby to "w interesie NATO".

- Byłbym szczęśliwy, gdyby (obecność USA - red.) była dalej zwiększana i byłbym szczęśliwy, gdyby armia amerykańska przeniosła do Polski jeszcze więcej swojej infrastruktury niż do tej pory - powiedział. I dodał: "jesteśmy gotowi przyjąć tutaj armię amerykańską i stworzyć jej niezbędne warunki do stacjonowania".

Źródło: PAP

Zobacz także
Komentarze (804)