Andrzej Aumiller: ABW słabiej działa, niż dziennikarze
22.09.2004 | aktual.: 22.09.2004 10:30
Gościem Radia Zet jest Andrzej Aumiller, wiceprzewodniczący sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Komisja śledcza chce, by prokuratura zajęła księgi handlowe spółki KNS pana Kratiuka, który jest współwłaścicielem tej kancelarii. PKN Orlen wydał wczoraj oświadczenie: „W ewidencji spółki nie widnieją dane wskazujące na to, aby PKN Orlen zlecał, albo dokonywał jakichkolwiek płatności na rzecz kancelarii prawnej KNS.” Co pan na to? Każdy z posłów komisji ma prawo zgłaszać wnioski o dostarczenie dowodów. Ten wniosek złożył poseł Giertych. Komisja przychyliła się do tego. Tłumaczył, że ma jakiś ślad, który by na to wskazywał. Jaki to ślad? Nie wypytujemy każdego z posłów kto co mu powiedział, skąd ma informacje. Wie pani, że poseł Giertych zawsze zrobi taką tajemniczą minę i ma jakąś wiadomość i trzyma dowód. Tak, ale może robić różne tajemnicze miny i komisja zagłosuje, żeby na przykład zająć księgi handlowe jakiejś innej kancelarii... Okazuje się, że pan
Kratiuk był przewodniczącym Rady Nadzorczej. Byłby człowiekiem bardzo nieodpowiedzialnym, gdyby będąc członkiem Rady Nadzorczej Orlenu i swojej kancelarii zlecać jakieś usługi prawne. To byłoby naprawdę bulwersujące. Przyzna pan, że dowodem dla prokuratury na to, by mogła zająć księgi handlowe nie może być tajemnicza mina pana Giertycha? Zgadzam się. Wszyscy posłowie z komisji – powtarzam – mają prawo zgłaszania dowodów. Giertych taki dowód zgłosił. Chce przejrzeć księgi, bo ma ślad, że mogły być tam działania prawne na rzecz Orlenu. To wszystko co mogę powiedzieć. I to jest wystarczające, by można było podnieść rękę za tym, by prokuratura zajęła się tą sprawą? Nie wiem czy jest to wystarczające, ale gdybyśmy chcieli wypytać się każdego posła, dlaczego chciałby dany dowód zbadać, to byśmy jeszcze dłużej prowadzili komisję tak jak ją prowadzimy. Tempo musi być szybkie. Parlamentowi zostało mało czasu i trzeba by było wyjaśnić przed rozwiązaniem czy przed zakończeniem kadencji. A kiedy komisja z J&S wezwie
panów przez swoje oblicze? Na to pani nie odpowiem. W tej chwili badamy pierwszy wątek zatrzymania, kto wydał to polecenie, czy ABW maczała palce w tej sprawie. W piątek będziemy mieli tajne posiedzenie. Będą przesłuchiwani szefowie kapitana Dąbrowskiego, który uczestniczył w zatrzymaniu. Potem będziemy przesłuchiwać panią Dudkiewicz. Złożyłem wniosek byśmy te osoby przesłuchiwali na tajnym posiedzeniu, a nie w świetle mediów, kamer mikrofonów. Tak powinni być przesłuchiwani politycy i ministrowie, a ludzie, którzy pracują w tych instytucjach niech mają trochę komfortu i intymności. Pierwsze przesłuchania, np. pani Kalinowskiej czy kapitana Dąbrowskiego, dużo nam dały. Radio Zet wpadło na trop, że kancelaria Całus/Kratiuk/Szmelter sporządziła dla Petrochemii Płock analizę powiązań między Petrochemią a firmą J&S. Czy komisja zajmie się tym? Jeśli dziennikarze to donieśli, to komisja się tym zajmie. Mamy wiele przykładów, że ABW słabiej działa, niż dziennikarze. Gdy się faktycznie okaże, że nie ma żadnych
powiązań kancelarii pana Kratiuka z PKN Orlen? Sam pan powiedział, że jeśli ktoś zasiada w Radzie Nadzorczej, to trudno by zlecał swojej kancelarii działania... To byłoby bardzo nieodpowiedzialne. No właśnie. Czy to nie będzie kompromitacją dla komisji? Myślę, że nie byłoby kompromitacją. Komisja musi zbadać różne ślady. Docierają do mnie pisemne informacje - powiedziałbym, że nawet donosy, choć nie są nimi, jeśli ktoś się podpisuje imieniem i nazwiskiem – z Płocka, ale mogą być to fałszywki, celowe, by komisja poszła złym torem, choć mogą to być także rzeczy prawdziwie...Będę chciał je sprawdzić. Czy Zbigniew Siemiątkowski będzie przesłuchiwany przed kamerami? Oczywiście przy świetle kamer. Jest politykiem, posłem. Każdy musi sobie zdawać sprawę, że jeśli się na taki świecznik wchodzi, to jest się pod ostrzałem opinii publicznej i nie ma tu taryfy ulgowej. Nie sądzi pan, że mógłby powiedzieć więcej, gdyby przesłuchanie odbyło się bez kamer? Był szefem UOP. Może być związany tajemnicą. Przesłuchanie na pewno
będzie utajnione, jeśli będą sprawy, które są objęte tajemnicą. Nie wykluczam, że Siemiątkowski będzie miał nie jedno przesłuchanie, będzie również tajne. Jakie jest zdanie klubu Unii Pracy na temat raportu komisji śledczej ds. Rywina? UP uważała, że komisja nie spełniła oczekiwanego zadania. To co komisja dobrego przyniosła życiu publicznemu, to to, że stanęli przed nią premier, ministrowie. W przeszłości było to nie do pomyślenia. Zrobiliśmy krok dalej. Prezydent mówi, że stanie przed orlenowską komisją śledczą. Demokracja rozwija się w dobrym kierunku Sprawa Rywina się nie zakończyła. Czy według pana raport posła Ziobro powinien być ostateczny? Jan Rokita mówi, że jeśli do czwartku komisje ustawodawcza i konstytucyjna nie wydadzą swoich opinii, to PO zgłosi wniosek o reaktywowaniu komisji. Pan Rokita stał się gwiazdą dzięki komisji Rywina, widzi, że teraz poseł Giertych próbuje zbić kapitał na komisji ds. Orlenu i stąd jego...Wczoraj na Konwencie Seniorów rozpatrywaliśmy sprawę postawioną przez Rokitę,
żeby wznowić śledztwo. Nie ma takiej potrzeby. Wszystkie pięć ekspertyz mówi o tym, że ten raport jest ostateczny i trzeba było go tylko przegłosować. Umawialiśmy się tak, że jest system australijski wyłaniania spośród sprawozdań jednego i on powinien być przegłosowany. Został już przegłosowany bezwzględną większością w Sejmie... Jedni uważają, że został przegłosowany, ale gdyby pani przesłuchała taśmę z Konwentu, gdy umawialiśmy się jak będzie wyglądało przyjęcie tego...Było powiedziane, że głosujemy systemem australijskim i gdy wyłonimy zwycięzcę, to trzeba go przegłosować. Uważa pan więc, że trzeba głosować jeszcze raz? Powinno odbyć się głosowanie. Myślę, że zakończyłoby ono sprawę. A nie lepiej przyjąć raport Ziobry i tak zakończyć sprawę? Można by było. Opinia publiczna dawno wydała osąd na ten temat. Odgrzewanie tego tematu już nie przyniesie takiego efektu, na który liczy kolega Rokita. Widzi, że popularność spadła mu o 7 proc., więc trzeba coś rozsądnego... Wychodzi z takimi rzeczami jak
prywatyzacja mediów i dziwi się, że obywatele chwycą, że nie będą płacić abonamentu... A z czym wyjdzie Unia Pracy? Jest pod kreską i nie ma żadnych szans wejścia do parlamentu. Ma 4 proc. poparcia. Trzeba mieć jeszcze jeden, żeby wejść. Zgoda. Kto powiedział, że jak wszystkie partie lewicowe pójdą oddzielnie, to wejdą? Jeśli ktoś ma sześć, to też jest w granicach błędu. Unia Pracy ma swoich zwolenników. Otworzyliśmy taką platformę rozmów z partiami nieparlamentarnymi, lewicowymi... A może lepiej rozwiązać UP i wejść do SLD? Czemu mamy się rozwiązywać? Jesteśmy starszą partią. Mamy ponad 13 lat. Patrząc na korzenie, starsze jest chyba SLD... A, patrząc na korzenie. Czyli jeśli będą 2 proc., to UP będzie nadal walczyć, żeby wejść do parlamentu? Nigdy nie wolno rezygnować z szans. Trzeba walczyć, stać się wiarygodnym i realizować programy, które mamy. My też płacimy swoją popularnością za wspólną koalicję. Nie raz było nam ciężko, zaciskaliśmy zęby podnosząc rękę za niepopularnymi ustawami. Czy uważa pan, że
UP zyska, gdy stanie się pan gwiazdą komisji ds. PKN Orlen? Nie chcę być gwiazdą i nie robię się gwiazdą.