Amnesty International: są dowody czystek etnicznych w północnym Iraku
Amnesty International zebrała dowody świadczące o tym, że Państwo Islamskie (PI) prowadzi systematyczną kampanię czystek etnicznych w północnym Iraku. Organizacja broniąca praw człowieka opublikowała raport opisujący, jak dżihadyści dokonują masowych mordów, porwań, także kobiet i dzieci, oraz zmuszają członków mniejszości religijnych do przejścia na islam.
02.09.2014 | aktual.: 02.09.2014 12:46
"Czystki etniczne na wielką skalę: systematyczne ataki Państwa Islamskiego na mniejszości w północnym Iraku" prezentuje serię przerażających relacji pozyskanych od ocalałych z masakry osób. Świadkowie opisują, jak bojownicy Państwa Islamskiego otoczyli dziesiątki mężczyzn i chłopców w regionie Sindżar w północnym Iraku, zaprowadzili ich do półciężarówek i wywieźli na obrzeża wsi, by rozstrzelać ich w grupach lub indywidualnie. Od momentu przejęcia przez Państwo Islamskie kontroli nad regionem uprowadzono setki, a może nawet tysiące kobiet i dzieci oraz dziesiątki mężczyzn należących do mniejszości jazydów - pisze AI w komunikacie dla mediów.
- Masakry i porwania dokonywane przez Państwo Islamskie to dowód na falę czystek etnicznych wobec mniejszości w północnym Iraku - powiedziała Donatella Rovera, starsza doradczyni Amnesty International ds. reagowania kryzysowego, przebywająca obecnie w tym regionie. - Państwo Islamskie dokonuje nikczemnych zbrodni i przekształca wiejskie obszary Sindżar w spływające krwią pola śmierci, by zatrzeć wszelkie ślady po osobach, które nie są Arabami i sunnitami - dodała.
Masowe mordy
Jak podaje Amnesty International, organizacja zebrała dowody na kilka masowych mordów, do których doszło w Sindżar, m.in. 3 sierpnia w wiosce Qiniyeh i 15 sierpnia w Kocho. Liczba zabitych sięga setek. Grupy mężczyzn i chłopców z obu wsi, w tym dzieci w wieku 12 lat, zostały porwane przez bojowników Państwa Islamskiego i zastrzelone.
- Nie było żadnej zasady, (bojownicy Państwa Islamskiego - AI) wypełniali pojazdy wszystkimi bez wyjątku - powiedział Amnesty International jeden z ocalałych z masakry w Kocho.
23-letni Said, który cudem uniknął śmierci wraz ze swoim bratem, Khaledem, został postrzelony pięć razy: trzy razy w lewe kolano, raz w biodro i bark. Mężczyźni stracili w masakrze siedmiu braci. Inny ocalały, Salem, któremu udało się ukryć i przetrwać w pobliżu miejsca masakry przez 12 dni, opisał Amnesty International grozę słuchania tych, którzy konali w mękach.
- Niektórzy z nich nie mogli się ruszyć, nie mogli się uratować. Leżeli w agonii, czekając na śmierć. Zginęli w męczarniach. Udało mi się oddalić i uratował mnie muzułmański sąsiad. Ryzykował swoje życie, aby mnie ocalić - jest dla mnie więcej niż bratem. Przez 12 dni przynosił mi co noc jedzenie i wodę. Nie mogłem chodzić i nie miałem nadziei na ucieczkę, a pomaganie mi stanowiło dla niego coraz większe niebezpieczeństwo - wspominał Salem w rozmowie z AI.
Później udało mu się uciec na ośle i dotarł w góry, a następnie do obszarów kontrolowanych przez Regionalny Rząd Kurdystanu (KRG).
Porwania całych rodzin
Jak opisuje organizacja broniąca praw człowieka, strach przed masowymi zabójstwami i porwaniami zmusił tysiące osób z północnego Iraku do ucieczki w obawie o swoje życie.
Los większości z setek jazydów porwanych przez Państwo Islamskie pozostaje nieznany. Wielu z przetrzymywanych przez bojowników grożono gwałtem lub zmuszano do przejścia na islam. W niektórych przypadkach uprowadzone zostały całe rodziny.
Amnesty International dostała od jednego z Irakijczyków listę 45 nazwisk jego zaginionych krewnych; znajdowały się na niej tylko kobiety i dzieci. - Mamy informacje od niektórych z nich, ale inni zaginęli i nie wiemy, czy żyją i co się z nimi dzieje - mówił.
Ofensywa Państwa Islamskiego
- Zamiast zaostrzać walki przymykaniem oczu na religijne bojówki lub dozbrajaniem grup szyickich, jak robiły dotąd władze Iraku, rząd powinien skupić się na ochronie wszystkich cywilów, bez względu na ich pochodzenie etniczne czy religię - oceniała Donatella Rovera. - Ludzie z północnego Iraku zasługują na życie wolne od prześladowań, bez strachu przed śmiercią. Ci, którzy nakazują, prowadzą lub pomagają przy zbrodniach wojennych, muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności - dodała.
Od przejęcia 10 czerwca kontroli nad Mosulem bojownicy Państwa Islamskiego systematycznie niszczą miejsca kultu muzułmańskich społeczności, które nie są sunnickie, w tym szyickie meczety i świątynie - podaje AI.
Organizacja wyjaśnia, że wśród mniejszości etnicznych i religijnych atakowanych w północnym Iraku są: asyryjscy chrześcijanie, turkmeńscy szyici, szyici Szabak, wyznawcy wiary jazydów, Kakai i mandaizmu Sabean. Wielu Arabów i sunnickich muzułmanów, którzy rzeczywiście lub rzekomo sprzeciwiają się Państwu Islamskiemu również pada ofiarą ataków odwetowych.
Źródło: Amnesty International.