ŚwiatAmerykańskie służby inwigilowały również w Norwegii? Norweski rząd zaprzecza

Amerykańskie służby inwigilowały również w Norwegii? Norweski rząd zaprzecza

Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) śledziła w Norwegii ponad 33 mln rozmów telefonicznych na przełomie 2012 i 2013 r. - ujawnił norweski dziennik "Dagbladet", powołując się na dokumenty opublikowane przez Edwarda Snowdena. Doniesieniom gazety zaprzeczyła szefowa norweskiego rządu Erna Solberg.

Amerykańskie służby inwigilowały również w Norwegii? Norweski rząd zaprzecza
Źródło zdjęć: © AFP | Saul Loeb

19.11.2013 | aktual.: 19.11.2013 18:07

Jeśli ujawnione przez prasę rewelację są prawdą, Norwegia byłaby kolejnym krajem, po Niemczech, Francji, Hiszpanii, Brazylii i Indiach, który był szpiegowany przez NSA.

Według norweskiej gazety NSA najprawdopodobniej nie podsłuchiwała treści rozmów, lecz śledziła same metadane, żeby pozyskać tożsamość rozmówców oraz miejsca, skąd dzwonili i czas trwania takich rozmów.

- To jest bardzo poważne i oczywiście nie do przyjęcia, że istnieją programy szpiegujące norweskich obywateli na taką skalę - ocenił Bjoern Erik Thon, dyrektor Datatilsynet, norweskiego urzędu ds. ochrony danych.

Władze w Oslo poinformowały "Dagbladet", że nic im nie wiadomo na temat żadnego programu szpiegowskiego. Dwóch dużych norweskich operatorów telekomunikacyjnych Telenor i Netcom zapewniło, że nie udostępniało swych danych NSA.

Na publikację gazety zareagowała premier Erna Solberg, która wyjaśniła, że rozmowy telefoniczne nagrywały norweskie służby specjalne w pewnej współpracy ze służbami USA, ale nie w Norwegii, a w Afganistanie. Norwegom i Amerykanom chodziło u zapobieżenie atakom terrorystycznym na żołnierzy kontyngentu norweskiego w siłach ISAF.

Również szef wywiadu kategorycznie zaprzeczył informacjom "Dagbladet". - Musimy skorygować ten obraz, ponieważ w rzeczywistości nie chodzi o podsłuchy w Norwegii, lecz o naszą działalność wywiadowczą poza granicami państwa - podkreślił w wywiadzie dla agencji Associated Press.

Zapewnił, że działania służb były zgodne z norweskim prawem i dotyczyły sytuacji, w których istniały podejrzenia o działalność terrorystyczną, a celem ataków mogli stać się obywatele przebywający za granicą. Podkreślił stanowczo, że nie ma "absolutnie żadnych wskazówek", że NSA szpieguje Norwegów.

Z kolei rzeczniczka ambasady USA w Oslo Marit Andersen powiedziała gazecie, że "Stany Zjednoczone gromadzą informacje jak wszystkie inne kraje".

Według "Dagbladet" NSA podsłuchiwała 33,2 mln rozmów telefonicznych od 10 grudnia 2012 r. do 8 stycznia 2013 r., zastrzegając przy tym, że program szpiegujący mógł istnieć przed i po tym okresie.

33,2 mln rozmów to około 10 proc. wszystkich połączeń telefonicznych w Norwegii w ciągu miesiąca. W ocenie "Dagbladet" Norwegia, która liczy ok. 5 mln mieszkańców, jest w stosunku do liczby ludności najbardziej podsłuchiwanym krajem.

Informacje o inwigilacji elektronicznej prowadzonej przez amerykańską NSA ujawnił były współpracownik tej agencji Edward Snowden. Chodzi o inwigilację internetu na wielką skalę (program PRISM), przechwycenie danych o milionach połączeń telefonicznych we Francji czy Hiszpanii i wreszcie podsłuchiwanie telefonu kanclerz Niemiec Angeli Merkel i liderów innych 34 państw. Te informacje wywołały burzę polityczną w Europie, przysparzając dodatkowych argumentów za wzmocnieniem prawa do ochrony prywatności Europejczyków.

Snowden w maju zbiegł z USA do Hongkongu, a następnie znalazł się w Rosji, gdzie uzyskał roczny azyl.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)