Amerykańskie samoloty odpowiedziały na atak
Samoloty amerykańskie zbombardowały pozycje wroga w środkowym Afganistanie, po tym jak zostały stamtąd ostrzelane amerykańskie oddziały lądowe - poinformował we wtorek rzecznik amerykańskich wojsk. Nikt z Amerykanów nie został ranny.
Nalot przeprowadzono w poniedziałek rano, kiedy oddziały amerykańskich sił specjalnych zostały ostrzelane z broni maszynowej i zaatakowane granatami ze wzgórz otaczających dolinę, w której mieści się baza lotnicza Bagram - powiedział rzecznik bazy, pułkownik Roger King.
Samoloty F-16 zrzuciły pięć bomb i ostrzelały grupę pięciu uzbrojonych mężczyzn. Nie wiadomo, czy w wyniku amerykańskiego nalotu przeciwnicy zostali zabici bądź ranni.
"Nasi żołnierze przechodzili przez dolinę. Około świtu zostali zaatakowani z obu stron zza grzbietu doliny - powiedział King. - Siły specjalne prowadziły operację w dolinie, szukając składów broni i oddziałów wroga. Mieliśmy informacje, że mogą tam być oddziały wroga i wygląda na to, że informacje były prawdziwe".
Nie wiadomo, kim byli napastnicy bądź komu podlegali. "Podlegają dowództwu osób, które są przeciw koalicji i przeciw rządowi Afganistanu" - dodał tylko King. (mag)