Amerykański Senat przyjął "opcję nuklearną"
Amerykańscy senatorowie zatwierdzili historyczną zmianę regulaminu Senatu USA. Nazywana "opcją nuklearną" ze względu na jej konsekwencje, umożliwi ona Republikanom zatwierdzenie na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego Neila Gorsucha.
06.04.2017 23:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Amerykańscy senatorowie zatwierdzili w czwartek historyczną zmianę regulaminu Senatu USA. Nazywana "opcją nuklearną" ze względu na jej konsekwencje, umożliwi ona Republikanom zatwierdzenie na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego Neila Gorsucha.
Do 52 Republikanów przyłączyło się trzech demokratycznych senatorów ze stanów, w których wybory zdecydowanie wygrał Donald Trump, i stosunek głosów za "opcją nuklearną" wyniósł dzięki temu 55 do 45.
Przyjęta zmiana regulaminu pozwala na zatwierdzanie nominatów do Sądu Najwyższego zwykłą większością głosów. Do tej pory do zatwierdzenia sędziów Sądu Najwyższego, którzy tę funkcję sprawują dożywotnio, wymagane było co najmniej 60 głosów. Tyle w stuosobowym Senacie wynosi kwalifikowana większość 3/5 i za jej utrzymaniem opowiadali się dotąd Demokraci.
Zdaniem komentatorów ta, wydawałoby się czysto formalna, zmiana regulaminu całkowicie zmieni charakter debaty w Senacie poprzez zaostrzenie partyjnej polaryzacji wyższej izby parlamentu.
Eksperci polityczni ostrzegają, że przyjęcie "opcji nuklearnej" może się zemścić na Republikanach w przyszłości. W przypadku, jeśli Partia Demokratyczna w wyniku wyborów zdobędzie kontrolę nad Senatem i znów zwolni się miejsce w Sądzie Najwyższym, Demokraci zwykłą większością głosów, nie starając się o pozyskanie głosów umiarkowanych Republikanów, będą mogli zatwierdzić nominację swojego kandydata.
Właśnie z powodu niebezpiecznych dla obu stron konsekwencji takiej zmiany regulaminu nazwano ją "opcją nuklearną".
Umożliwia ona Republikanom zatwierdzenie Gorsucha, który zajmie w dziewięcioosobowym składzie Sądu Najwyższego miejsce wakujące od śmierci w ub. roku sędziego Antonina Scalii.
Od śmierci tego legendarnego konserwatywnego sędziego Sąd Najwyższy urzęduje w niepełnym ośmioosobowym składzie. Dlatego z braku jednego konserwatywnego głosu w zespole sędziowskim utrzymuje się niepewna równowaga pomiędzy konserwatywnymi (tzw. oryginalistami) a sędziami lewicowymi, zwolennikami sędziowskiego aktywizmu - dostosowania konstytucji do współczesnych realiów.
Dlatego często sprawy rozpatrywane przez Sąd Najwyższy w ciągu ostatniego roku kończyły się patem - remisowym werdyktem 4:4.
Demokraci obawiali się, że zatwierdzenie nominacji Gorsucha, który uważa Scalię za swojego mentora, spowoduje, że konserwatyści znów będą mieli w SN przewagę. Dlatego wszelkimi wybiegami regulaminowymi, stosując nawet obstrukcję parlamentarną, próbowali zablokować głosowanie Senatu nad zatwierdzeniem Gorsucha.
49-letni Gorsuch, obecnie sędzia federalnego sądu apelacyjnego w Denver, będzie najmłodszym członkiem zespołu sędziowskiego SN w ciągu ostatnich 25 lat i chociażby z racji swojego wieku przez długie lata będzie mógł wywierać wpływ na jego decyzje. Werdykty SN mają ostateczny charakter i nie podlegają apelacji.
Ostateczne głosowanie nad zatwierdzeniem Gorsucha na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego zostanie przeprowadzone prawdopodobnie w piątek, przed rozpoczynającą się w sobotę prawie trzytygodniową przerwą wiosenną w obradach Senatu.