Amerykańska tarcza antyrakietowa w Polsce
Jedynym miejscem w Polsce, gdzie może powstać amerykańska tarcza antyrakietowa, jest poligon obrony przeciwlotniczej w Wicku - dowiedział się "Dziennik".
Waszyngton podejmie decyzje o lokalizacji jeszcze w sierpniu. Jeśli wskaże Polskę, sprawą zajmie się nasz parlament.
Poligon w Wicku to położony między Ustką a Jarosławcem dwudziestokilometrowy pas zamkniętego wybrzeża oraz przylegający do niego, sięgający ponad 12 mil morskich w głąb Bałtyku, strzeżony akwen.
Wysokiej rangi urzędnik MON, pragnący zachować anonimowość tłumaczy, że za lokalizacją tarczy przemawia kilka ważnych powodów. Miejsce to leży wystarczająco daleko od naszej wschodniej granicy, by zbytnio nie drażnić ani Rosji, ani Białorusi. Teren jest dla osób postronnych trudno dostępny zarówno od lądu, jak i z morza. Posiada wreszcie zamknięty akwen, do którego mogłyby być strącane przechwytywane nad naszym terytorium pociski lecące w kierunku Stanów Zjednoczonych.
Są też i minusy tej lokalizacji. Budowa bazy w Wicku automatycznie wyklucza "wskrzeszenie" w nieodległym Żarnowcu elektrowni atomowej. Poligon położony jest między dwoma kurortami morskimi oraz w pobliżu Słupska i Koszalina. W przypadku agresji wymierzonej w amerykańskie wyrzutnie mieszkańcy tych okolic także staną się celem - nie owija w bawełnę rozmówca "Dziennika". (PAP)