Amerykańska Polonia oburzona słowami Baracka Obamy
Niemieckie nazistowskie obozy koncentracyjne i obozy zagłady (fot. PAP / AFP/Małgorzata Latos)
Niedowierzanie, oburzenie, szok - w takich słowach można ująć reakcję Polonii amerykańskiej na sformułowanie "polski obóz śmierci", którego użył Barack Obama honorując pośmiertnie w Białym Domu Jana Karskiego Medalem Wolności.
Dzień po ceremonii w środowiskach polonijnych w USA nikt nie mówił o niczym innym jak tylko o wypowiedzi Obamy, którą rzecznik prezydenckiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Tommy Vietor określił, jako "przejęzyczenie".
Dla Polonii było to jednak coś znacznie poważniejszego. Coś, co wymaga bardziej zdecydowanego potraktowania niż same nawet ewentualne przeprosiny Obamy, do których póki, co nie doszło.
Obama musi się przyznać i przeprosić
Na sformułowanie prezydenta USA, jako pierwszy zareagował prezes Fundacji Kościuszkowskiej Alex Storożyński. W wydanym przez niego oświadczeniu czytamy m.in.: „W dniu uhonorowania Jana Karskiego, polskiego bohatera, który starał się powstrzymać Holocaust, prezydent Barack Obama, zaszokował Polaków w Białym Domu i tych, którzy oglądali relację z tego wydarzenia w telewizji stwierdzając, że Karski został przeszmuglowany do "polskiego obozu śmierci". Słysząc to Karski musiałby się skrzywić. To był niemiecki obóz śmierci w okupowanej Polsce”.
Dalej Storożyński przypomina, że ponad 300 tys. ludzi podpisało petycję na stronie internetowej Fundacji Kościuszkowskiej z żądaniem zaprzestania używania tego historycznie nieprawdziwego sformułowania. The New York Times, The Wall Street Journal, Associated Press już to zrobiły. Teraz to samo musi zrobić Biały Dom Obamy.
- Obama, musi przyznać się do pomyłki i przeprosić za nią. Musi to zrobić zarówno dla Karskiego jak i innych Polaków, którzy ryzykowali życiem by zatrzymać Holocaust napisał Storożyński.
Zapowiedział także, że będzie domagał się by prezydent Obama podpisał petycję w sprawie nieużywania terminu "polskie obozy śmierci".
Polonia jest oburzona
Stanowisko w sprawie wypowiedzi prezydenta USA zajął także Kongres Polonii Amerykańskiej. Prezes KPA Frank Spula również uznał, że Obama powinien przeprosić, za niefortunne określenie, które rozdrażniło Polaków na całym świecie. Jest to sprawa wyjątkowo drażliwa dla Polski, Polaków i Amerykanów polskiego pochodzenia i w związku z tym prezydent Stanów Zjednoczonych powinien wystosować sprostowanie - uważa prezes KPA. Zdaniem Spuli gafa prezydenta dowodzi braku znajomości historii zarówno przez samego prezydenta jak i personel Białego Domu.
Prof. Zbigniew Brzeziński były doradca prezydenta Jimmy’ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego także jest zadania, że Polakom należą się od Baracka Obamy przeprosiny. Według niego mogłoby to nastąpić np. w jego osobistej rozmowie z prezydentem Polski Bronisławem Komorowskim.
O przeprosinach mówiły jednak w USA nie tylko osoby ze świecznika. Sprawa wypowiedzi Obamy wywołała też szczere oburzenie wśród zwykłych Polaków mieszkających, dla których prawdziwym szokiem było to, że prezydent ich drugiej ojczyzny tak mało wie o polskiej historii i na oficjalnej uroczystości w Białym Domu może wygłaszać przemówienia obrażające Polaków.
Niekompetencja, skandal, szok
Niekompetencja, skandal, szok - to tylko niektóre sformułowania powtarzane przez Polaków na ulicach Nowego Jorku. - Nie jestem politykiem ale od prezydenta wymagałbym znacznie więcej. Obama wykazał się niewiedzą o naszym kraju i naszej historii - mówi mieszkający w Stanach od 7 lat Robert z Greenpointu.
- Słowa prezydenta osobiście mnie zabolały - twierdzi pani Teresa, emerytowana już mieszkanka Ridgewood, innej polskiej dzielnicy w Nowym Jorku. - Pamiętam II wojnę światową, choć wtedy byłam małym dzieckiem. Dla mnie jest oczywiste, że obozy koncentracyjne były niemieckie. Nie mieści mi się w głowie, że można powiedzieć, o nich polskie - dodaje.
Polonia w USA nie poprzestanie na samym domaganiu się przeprosin od prezydenta Baracka Obamy. Polonijny "Nowy Dziennik" zainicjował już akcję zmierzającą do tego by amerykański Kongres przyjął specjalną rezolucję, w której zakazano by używania sformułowań "polskie obozy śmierci", "czy polskie obozy koncentracyjne".
O przeprosinach szybko się zapomina
- Przeprosiny ze strony prezydenta to byłaby rzecz ważna jednak mają one to do siebie, że szybko się o nich zapomina. Rezolucja stanowiłaby gwarancję, że tego rodzaju "wpadki" zdarzać się już nie będą. Dlatego występujemy z taką inicjatywą do poparcia, której będziemy nawoływać amerykańskich polityków - mówi prezes "Nowego Dziennika" Leszek Nick Sadowski. Email z prośbą o przyjęcie rezolucji redakcja zamierza wysłać do wszystkich amerykańskich kongresmanów i senatorów.
Z Nowego Jorku dla polonia.wp.pl
Tomasz Bagnowski