ŚwiatAmerykańscy "antyterroryści" odrzucają zarzuty o torturowanie więźniów

Amerykańscy "antyterroryści" odrzucają zarzuty o torturowanie więźniów

Trzech samozwańczych amerykańskich
"antyterrorystów", sądzonych w Kabulu za przetrzymywanie w
prywatnym więzieniu i torturowanie Afgańczyków, otrzymało tydzień
na przedstawienie dowodów niewinności i na to, że działali z
oficjalnego upoważnienia - podał Reuter.

Szef grupy, były komandos Jontahan "Jack" Idema twierdzi, że oficjalnie "ścigała" ona terrorystów, a Waszyngton odwrócił się od niej, ponieważ jej aresztowanie przez afgańskie siły bezpieczeństwa nastąpiło po skandalu z torturowaniem irackich więźniów w Abu Ghraib.

Nawet jeśli nie byliśmy w armii USA, współpracowaliśmy z nią, a także z FBI i CIA - powiedział Idema.

Władze USA, a także armia amerykańska wielokrotnie odcinały się od wszelkich związków z aresztowaną w Afganistanie grupą.

Idema oskarżył FBI i ambasadę USA w Kabulu o przetrzymywanie dokumentów, taśm wideo i zdjęć, które pokazują, że grupa współpracowała z władzami amerykańskimi i afgańskimi a także dowodzonymi przez NATO międzynarodowymi Siłami Wspierania Bezpieczeństwa Afganistanu (ISAF).

Według amerykańskiego prawnika Michaela Skibbiego, który jest doradcą jednego z afgańskich obrońców aresztowanej grupy, FBI nie dotrzymała obietnicy, iż zwróci w terminie przejęte od afgańskich sił bezpieczeństwa dokumenty, taśmy wideo i fotografie.

Współoskarżonymi w rozpoczętym 21 lipca w Kabulu procesie są inny były komandos Brett Bennett oraz kamerzysta Edward Caraballo, który przygotowywał dokument o działalności grupy. Przed sądem stanęło też czterech pracujących dla Jonathana Idemy Afgańczyków.

Przewodniczący składu sędziowskiego Abdul Baset Bakhtyari odroczył rozprawę do następnego poniedziałku, na ten dzień zapowiadając też ogłoszenie wyroku.

Aresztowanym Amerykanom, którzy pracowali dla afgańskiej firmy handlowej, grozi do 20 lat więzienia. Zarzuca się im przetrzymywanie ludzi w niewoli oraz stosowanie "tortur psychicznych i fizycznych".

Do czasu aresztowania grupa przetrzymywała w prywatnym więzieniu w Kabulu ośmiu mieszkańców Kabulu. Trzej byli więźniowie zeznali, że byli bici, trzymani pod strumieniem gorącej wody i pozbawieni jedzenia. 3 maja grupa miała przekazać armii USA jednego z więźniów, określanego jako bardzo groźny terrorysta.

Źródło artykułu:PAP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)