Amerykanie wolą polskie bazy wojskowe od niemieckich?
Przesłuchania w sprawie przeniesienia części amerykańskich baz wojskowych z Niemiec do Europy wschodniej rozpoczną się w dniach 24-28 lutego w komisji sił zbrojnych Izby Reprezentantów - poinformowało w środę biuro przewodniczącego komisji. Jak powiedział we wtorek przewodniczący komisji republikański kongresman Duncan Hunter, rozważa się m.in. przeniesienie niektórych baz do Polski.
12.02.2003 | aktual.: 12.02.2003 21:39
Media w USA interpretują te plany jako "sankcje" przeciwko Niemcom za ich stanowczy sprzeciw wobec wojny z Irakiem. Administracja prezydenta Busha temu zaprzecza, ale wielu kongresmenów nie ukrywa, że tak właśnie traktują oni ewentualne przeniesienie baz.
Rzecznik kongresmena Huntera powiedział, że koncepcja przeniesienia niektórych baz z Niemiec zrodziła się w Pentagonie jeszcze przed obecnym dyplomatycznym konfliktem na tle Iraku, ale publiczne ujawnienie planów ma związek z niesnaskami z Berlinem.
"To było dyskutowane od pewnego czasu, nie jest to nowa koncepcja, ale obecny klimat polityczny spowodował, że problem został wysunięty na pierwszy plan" - powiedział rzecznik Michael Morrison.
"Przesłuchania mają na celu zebranie wszystkich informacji o tym, gdzie należałoby przenieść bazy. Polska jest oczywiście rozważana, ale nie podjęto jeszcze co do tego żadnych definitywnych decyzji" - dodał.
Zastrzegający sobie anonimowość polski dyplomata wyraził opinię, że ewentualna ewakuacja baz z Niemiec jest sprawą odległą, gdyż "w interesie USA nie leży teraz pogarszanie stosunków z tym krajem".
Poinformował on, że na przesłuchaniach wypłynie być może kwestia reperkusji ewentualnego przesunięcia baz USA dalej na wschód dla stosunków z Rosją.
Jak powiedział członkom Kongresu dowódca wojsk USA w Europie generał James Jones, nowe bazy byłyby inne niż obecne: byłyby dużo mniejsze i miałyby charakter tymczasowy, z częściej wymienianym rotacyjnie personelem, stanowiąc pozycje wypadowe do ewentualnych misji w zapalnych regionach świata.
Kongresmen Hunter potwierdził, że plany ewentualnej ewakuacji baz z Niemiec mają podtekst polityczny.
"Jeżeli USA przeniosą bazy z tego kraju, ujrzelibyście wielką satysfakcję wśród wojskowych i w Kongresie, że umieszczamy nasze oddziały na terytorium jakiegoś silnego sojusznika" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej.
Wtórował mu republikański kongresmen Peter King. "Poprę wszystko, co można zrobić, aby im zaszkodzić bez zaszkodzenia nam" - powiedział, mając na myśli Niemcy, a także Francję, która również blokuje posunięcia Waszyngtonu wobec Saddama Husajna.
Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów Dennis Hastert zaproponował sankcje gospodarcze przeciw Francji. Miałyby one polegać na wprowadzeniu restrykcji na import francuskiego wina i serów do USA w postaci zaostrzenia norm sanitarnych dla tych produktów.
Oprócz przeniesienia baz wojskowych z Niemiec administracja Busha rozważa także redukcję sił amerykańskich w Korei Południowej. Nieoficjalnie daje przy tym do zrozumienia, że podobnie, jak w wypadku Niemiec, wiąże się to z rosnącą niechęcią tamtejszych społeczeństw wobec obecności wojsk USA.(an)