Amerykanie przeżyli szok. Talibowie dają sobie radę. Są nawet kwiaty na powitanie

Przez przejście w Torkham na granicy pakistańsko-afgańskiej przeszły już tysiące obywateli Afganistanu, wyrzuconych przez rząd w Islamabadzie. Przymusowa akcja deportacji objąć może jeszcze nawet 3 miliony ludzi. Obawy przed katastrofą humanitarną, związaną przybyciem do kraju masy uchodźców w krótkim czasie okazały się na szczęście przesadne. Talibowie radzą sobie dobrze z tą migracją.

Afgańczycy deportowani z Pakistanu wciąż przybywają do obozu przy afgańsko-pakistańskim przejściu granicznym w Torkham
Afgańczycy deportowani z Pakistanu wciąż przybywają do obozu przy afgańsko-pakistańskim przejściu granicznym w Torkham
Źródło zdjęć: © Getty Images | Elise Blanchard

Obozy, jakie przygotowane zostały dla afgańskich uchodźców z Pakistanu, odwiedzili korespondenci "Washington Post". Na miejscu spodziewali się najgorszego, a zastali porządek, przygotowane dla przybyszy racje żywności i żołnierzy rozdających przybyszom kwiatowe girlandy, mające uczcić ich powrót do ojczyzny.

Niektórzy Afgańczycy, zmuszeni do opuszczenia swoich domów w Pakistanie po wydanym przez tamtejszy rząd w październiku nakazie opuszczenia kraju przez wszystkich, którzy nie mają urzędowego pozwolenia na pobyt, nigdy nie byli w zniszczonym wojną kraju rodziców. Pakistański dekret był szokiem.

Wielu Afgańczyków uciekło za granicę jeszcze w latach sowieckiej inwazji 79-89. Kolejna fala emigracji ruszyła latem 2021 roku, gdy Amerykanie opuścili Kabul, a władzę przejęli talibowie, którzy pozamykali przed dziewczętami szkoły, odesłali kobiety do domów z urzędów i zakładów pracy i zabronili słuchania muzyki.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W listopadzie wszyscy ci, którzy w Pakistanie od dekad lub od 1,5 roku urządzili sobie życie, mieli domy, zarabiali pieniądze, musieli z dnia na dzień zabrać swój dobytek i odejść w nieznane miejsce. Spodziewali się koszmaru.

Wysłannicy "Washington Post", którzy sprawdzili, jakie warunki panują w obozach przesiedleńczych, przygotowanych dla uciekinierów, zdziwili się dobrą organizacją i koordynacja pomocy. Uchodźców witają plakaty z pozytywnym przesłaniem, nie brakuje pożywienia, przy granicy czekają ciężarówki gotowe do transportu osób i ich dobytku, są wolne namioty, a przybywające rodziny dostają po 140 dolarów pomocy.

Deportacje są na rękę rządowi talibów. Wprawdzie ich powodem frustracja w Islamabadzie w związku ze wzrostem ataków bojowników religijnych ukrywających się w górach na granicy Afganistanu, ale jest to pretekst. Kampania pakistańska ma w rzeczywistości na celu wywarcie nacisku na przywódców Afganistanu, aby rozprawiali się z bojownikami. Władze afgańskie zaprzeczają jednak, jakoby udzielały im schronienia.

Talibowie mają natomiast dzięki temu rzadką okazję zaprezentowania się jako rząd zdolny uporać się z poważnym kryzysem humanitarnym i wykazać swoją organizacyjną sprawność w radzeniu sobie z kryzysem.

Afgańczycy deportowani z Pakistanu. Talibowie witają kwiatami

Organizacja Narodów Zjednoczonych, w tym Światowy Program Żywnościowy i Międzynarodowa Organizacja ds. Migracji (IOM), również zapewniają pomoc na granicy. Talibowie jednak demonstrują z całą mocą, że sprawują kontrolę nad tą ludzką rzeką.

Żołnierze na pickupach patrolują miasta namiotowe, w których ustawiono tymczasowe maszty telefonii komórkowej, a afgańscy przewoźnicy rozdają bezpłatne karty SIM. "Zaprowadzaliśmy dżihad, abyśmy pewnego dnia mogli służyć naszemu narodowi. Ostatnie dni pozwoliły nam udowodnić, kim naprawdę jesteśmy" - powiedział "Washington Post" Mohammad Adnan Junudi, lat 38, urzędnik wojskowy odpowiedzialny za operacje przyjmowania po afgańskiej stronie Torkham, który dołączył do talibów ponad dziesięć lat temu, a w pewnym momencie, jak wyznaje, był nawet więziony przez siły amerykańskie.

W ostatnich tygodniach Pakistan w odpowiedzi na międzynarodową krytykę poszedł na pewne ustępstwa. Osoby oczekujące na przesiedlenie do krajów innych niż Afganistan nie muszą pakować się w pospiechu, władze dają im jeszcze trochę czasu. Jeśli jednak Pakistan nadal będzie naciskał na wyjazd wszystkich Afgańczyków, może to stanowić ogromne obciążenie dla kruchej gospodarki Afganistanu.

Wybrane dla Ciebie