Amerykanie podsłuchiwali Niemców w Iraku
Niemiecki rząd przypuszcza, że amerykańskie
służby wywiadowcze podsłuchiwały rozmowy telefoniczne działających
w Bagdadzie agentów niemieckiego wywiadu BND, uzyskując w ten
sposób informacje przydatne w prowadzeniu działań wojennych -
podał we wtorek niemiecki dziennik "Leipziger Volkszeitung".
21.02.2006 | aktual.: 21.02.2006 10:27
Gazeta powołuje się na poufne sprawozdanie niemieckiego rządu, przygotowane dla parlamentarnej komisji kontrolnej Bundestagu. Komisja zajmie się sprawozdaniem w najbliższą środę.
Autorzy sprawozdania przyznali, że znajdujące się w Katarze dowództwo USA wielokrotnie naciskało na BND, by skłonić niemiecki wywiad do przekazywania informacji ważnych z punktu widzenia działań wojennych. BND nie zgodził się jednak na to. Ze 125 raportów sporządzonych przez BND stronie amerykańskiej przekazano 25, w dwóch delikatnych przypadkach świadomie z czterodniowym opóźnieniem.
Niemieckie media zarzuciły na początku roku rządowi Gerharda Schroedera aktywne wspieranie amerykańskiej interwencji wojskowej w Iraku w 2003 roku. Jak twierdziły m.in. telewizja ARD i dziennik "Sueddeutsche Zeitung", dwaj pozostali w Bagdadzie niemieccy agenci przekazywali służbom amerykańskim informacje wykorzystywane w działaniach wojennych, m.in. w pościgu za Saddamem Husajnem.
Przedstawiciele niemieckich władz utrzymują, że agenci BND obserwowali jedynie sytuację i chronili obiekty cywilne (szpitale, szkoły, placówki dyplomatyczne) przed nalotami. Rząd Schroedera zdecydowanie sprzeciwił się interwencji USA przeciwko Irakowi, a niemieccy żołnierze nie wzięli udziału w działaniach wojennych.
Jacek Lepiarz