Amerykanie ostrzegają. Alarmujące plany Kremla
Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu zapowiedział, że Rosja zamierza zintensyfikować kampanię uderzeniową. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) wyjaśnia, że Moskwa chce wykorzystać ukraińskie ograniczenia związane z brakiem sprzętu zanim przybędzie pomoc zza oceanu.
Siły rosyjskie prawdopodobnie zintensyfikują trwające operacje ofensywne w nadchodzących tygodniach. Ma to związek z ograniczeniami Kijowa w zakresie sprzętu. Moskwa chce jak najintensywniej wykorzystać czas pozostały do przybycia amerykańskiej pomocy - twierdzi ISW w najnowszej analizie opublikowanej we wtorek.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Podczas wtorkowego posiedzenia Kolegium Ministerstwa Obrony Rosji szef resortu Siergiej Szojgu skupił się na operacjach ofensywnych w pobliżu Chasiw Jaru. ISW twierdzi, że wskazuje to na intensyfikację ataków na tym obszarze. Szojgu ogłosił również, że siły rosyjskie wzmogą ataki na ukraińskie centra logistyczne i magazyny broni dostarczanej przez Zachód.
Więcej ataków dronami i pociskami
W najbliższym czasie specjaliści spodziewają się większej liczby ataków dronami i pociskami rakietowymi. W ten sposób Moskwa będzie chciała zmaksymalizować szkody w ukraińskiej infrastrukturze i zdolności obronnej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Broń nuklearna w Polsce? "Bardzo potrzebne"
Szojgu nie bez przyczyny skupił się na uderzeniu w ukraińską logistykę - uważa ISW. Amerykańscy specjaliści sugerują, że siły rosyjskie mogą zmienić swój zestaw celów, żeby uderzyć w ukraińską infrastrukturę transportową, logistyczną i magazyny wojskowe. Według ISW, rosyjskie dowództwo wojskowe ma nadzieję, że skoordynowane działania ograniczą zdolność Ukrainy do wystarczającej dystrybucji siły roboczej i materiałów do krytycznych sektorów frontu.
Źródło: ISW
Czytaj także:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski