Amerykanie o liście papieża w sprawie molestowania
Amerykańscy katolicy wyrażają ulgę, że Jan Paweł II zabrał głos w sprawie skandali z molestowaniem seksualnym przez księży, ale niektóre amerykańskie media eksponują opinie, iż oświadczenie papieża nie idzie dostatecznie daleko.
22.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Stary gigant powrócił, by przemówić o tym, co nas złości. Jego słowa były krzepiące i potrzebne. Nie były jednak, jak sądzę, wystarczające - pisze o liście papieża na łamach piątkowego Wall Street Journal Peggy Noonan, pisarka i autorka przemówień prezydenta Ronalda Reagana, podkreślając, że jest "zagorzałą katoliczką".
Nazywając Jana Pawła II "wielkim" i "świętym człowiekiem", autorka twierdzi zarazem: Trzeba mieć nadzieję, że list papieża jest dopiero początkiem, tylko prologiem do działań bardziej poważnych i definitywnych. Papież nie powiedział kilku rzeczy, które wielu z nas katolików - myślę nawet, że prawie wszyscy - chcą usłyszeć. Nie powiedział o wykluczeniu z kapłaństwa księży wykorzystujących seksualnie młodych ludzi i o pozbawieniu stanowisk ich protektorów - napisała Noonan.
Pisarka dodała że po raz pierwszy w jej życiu zagorzali katolicy nie wierzą już swoim kardynałom i biskupom. _ Pokładają nadzieję w Watykanie i w starym świętym wojowniku, Janie Pawle II. Chcą, aby zażądał, by księża, którzy molestują i uwodzą kilkunastoletnich chłopców, zostali usunięci z Kościoła, razem z ich protektorami i pomocnikami_ - stwierdza publicystka Wall Street Journal.
Podobną opinie wyrażają inni komentatorzy. Zdaniem Phila Saviano, założyciela "Survivors Network", organizacji ofiar molestowania seksualnego przez księży, papież wypowiedział się na ten temat, ale powiedział o wiele za mało. Powinien oświadczyć, że odtąd kiedykolwiek przedstawi się biskupowi informacje o faktach molestowania seksualnego, ksiądz musi być zawieszony na czas dochodzenia. A śledztwo powinno być zawsze prowadzone przez władze świeckie - powiedział Saviano telewizji Fox News. (miz)