"Ameryka przegrywa wojnę z terrorem"
Stany Zjednoczone przegrywają wojnę z radykalnym islamem a inwazja Iraku była tylko na rękę wrogom Ameryki - informuje w środę "New York Times" (NYT) - ostrzega w swej książce funkcjonariusz CIA, który kilka lat temu kierował specjalnym biurem mającym ścigać Osamę bin Ladena i jego ludzi.
Oficjalnie autorem książki "Imperialna pycha" (Imperial Hubris) jest "Anonim", ale byli agenci służb wywiadowczych zidentyfikowali go jako weterana CIA (22 lata służby), który wciąż zajmuje w tej agencji wysokie stanowisko, trudniąc się walką z terroryzmem; "Anonim" kierował komórką ścigającą bin Ladena w latach 1996-1999.
W ponad 300-stronicowej książce autor zarzuca przywódcom USA, że nie chcą akceptować rzeczy oczywistych. "Walczymy z ogólnoświatowym powstaniem islamskim - nie z przestępczością, czy terroryzmem - ale nasza polityka i procedury nie zdołały zadać większych strat siłom wroga" - ocenia autor.
Jego zdaniem, źródłem zagrożenia nie jest sprzeciw wobec amerykańskich wartości, lecz sprzeciw wobec amerykańskiej polityki i działań, zwłaszcza w odniesieniu do świata islamskiego.
NYT zwraca uwagę, że rzadko się zdarza, żeby funkcjonariusz CIA publikował coś w okresie służby; zgodnie z regułami, książka musiała zostać dopuszczona przez agencję do publikacji. CIA postawiła warunki: autor pozostanie anonimowy i nie zostanie dokładnie zidentyfikowana komórka, w której pracował. Dopuszczenie do publikacji w żadnym razie nie oznacza, że CIA podziela poglądy autora.
Atak na Irak autor nazywa "niesprowokowaną wojną przeciwko wrogowi, który nie stanowił bezpośredniego zagrożenia" i wyraża opinię, że ta wojna i okupacja Iraku podsycają nastroje antyamerykańskie, co może być tylko na rękę bin Ladenowi i jego ludziom.
W okresie po 11 września Stany Zjednoczone zadały śmiertelne ciosy kierownictwu Al-Kaidy i - jeśli oficjalne informacje są prawdziwe - schwytała trzy tysiące szeregowych członków Al-Kaidy - pisze funkcjonariusz CIA. W tym samym czasie USA rozpoczęły dwie nieudane, połowiczne wojny i doprowadziły do tego, że w Afganistanie i Iraku gwałtownie nasiliły się nastroje antyamerykańskie, co tworzy bardzo sprzyjający klimat dla Al-Kaidy i podobnych ugrupowań.
Autor wyraża przekonanie, że Al-Kaida ponownie zaatakuje kontynentalne Stany Zjednoczone i że następny atak, gorszy od 11 września, może zostać przeprowadzony z użyciem broni masowego rażenia. "Po następnym ataku wprowadzeni w błąd Amerykanie i ich wybieralni przedstawiciele słusznie zażądają głów szefów służb wywiadowczych; to, że głowy nie poleciały po 11 września, może się okazać naszym najpoważniejszym błędem" - przewiduje autor.