"Putin chce wymazać Ukrainę z mapy". Ambasador w Londynie alarmuje
- Putin chce jednego: wymazania Ukrainy z mapy. Nie zatrzyma się, póki nie spotka się z ostrą reakcją Zachodu - mówi ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii, Wadym Prystajko. Dyplomata ostrzega, że działania Kremla zmierzają do tego, by stanąć na ukraińskiej drodze do sojuszu transatlantyckiego.
Ukraiński ambasador w Wielkiej Brytanii, mający doświadczenie w związku z podobną misją dyplomatyczną przy NATO oraz w Kanadzie, a także sprawujący w przeszłości funkcję ministra spraw zagranicznych Ukrainy, udzielił wywiadu angielskiemu wydaniu "Newsweeka". Dominującym tematem była rosyjska strategia militarna, skierowana na Kijów.
- Dziesiątki tysięcy rosyjskich żołnierzy siedzi wzdłuż granic Ukrainy, grożąc inwazją na pełną skalę. Putin jest zdecydowany w swoim pragnieniu podporządkowania sobie Ukrainy - ostrzega w wywiadzie dyplomata.
Wskazuje także na to, że Putin swoimi militarnymi planami chce odwrócić uwagę od problemów gospodarczych Rosji, a jednocześnie zmierza do przywrócenia Związku Radzieckiego, który tak ukształtował jego światopogląd.
Na jawne i przejrzyste działania Kremla, jak uważa ambasador, musi teraz odpowiedzieć Zachód.
Ambasador Ukrainy alarmuje. "Plan Putina to zmiana mapy"
Wadym Prystajko wyjawił, że obawia się, że NATO uzna, że nie ma sensu przeciwstawiać się Putinowi i w ten sposób Ukraina straci zawsze szansę na przystąpienie do Sojuszu.
- Nikt nie wie, co tak naprawdę siedzi w jego głowie, czy ma jakiś świetny pomysł na pozostawienie spuścizny po sobie - obawia się ambasador, ujawniając przypuszczenie, że zgoda na warunki Putina i rezygnacja z twardego opowiadania się po stronie Ukrainy wcale nie musi oznaczać rezygnację Kremla z wysłania wojsk na terytorium ukraińskie.
- Może zdecydować, że bez względu na cenę, jaką będzie musiał zapłacić, zapisze się w podręcznikach historii jako przywódca, który doprowadził do odzyskania utraconych ziem - powiedział "Newsweekowi" ambasador Ukrainy.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, który urzęduje od 2019 roku, obiecał zakończyć konflikt na wschodzie, na terytorium zaanektowanym przez Rosję. Jak ocenia Prystajko, Zełenski poczynił niewielkie postępy, bo Putin wykazał niewielką chęć do negocjacji ze swoim ukraińskim odpowiednikiem jako równym sobie, a kraje zachodnie nie były w stanie do niczego nakłonić rosyjskiego prezydenta.
Prystajko sugeruje, że rządy europejskie muszą wykazać większą stanowczość w rozmowach z prezydentem Rosji. - Teraz Zachód musi poprzeć swoje deklaracje inwestycjami i działaniem - stwierdził ambasador Ukrainy w Wielkiej Brytanii.