Ambasador Rosji polemizuje z Bushem
Rosyjski ambasador w USA opublikował
artykuł we wtorkowym "Washington Post", polemizując z
amerykańskimi zarzutami, że jego rząd tłumi demokrację i wzywając
krytyków, by "nie demonizowali" Rosji.
22.02.2005 | aktual.: 22.02.2005 18:33
Tekst wydaje się bezpośrednią odpowiedzią na wystąpienie prezydenta Busha w Brukseli, który w poniedziałek ostrzegł Moskwę, że dalsze jej stosunki z Zachodem zależą od przestrzegania takich zasad jak wolność prasy, swoboda działania opozycji i rządy prawa.
"Jest przejawem dojrzałości w stosunkach rosyjsko-amerykańskich, że nasi prezydenci mogą omawiać każdy problem w szczery i konstruktywny sposób. Nic, włącznie z demokracją, nie jest wyłączone z tej dyskusji. Strona rosyjska jest otwarta na krytykę, gdy jest ona uzasadniona i jej zamiarem jest pomóc i umacniać wzajemne zrozumienie, zamiast zarabiać punkty i spychać Rosję do defensywy. Nie do przyjęcia jest jednak kurs na demonizowanie Rosji" - napisał ambasador Jurij Uszakow.
Ambasador zaapelował o niepodkreślanie rozbieżności w stosunkach rosyjsko-amerykańskich i przypomniał, że Rosja ma też wiele zastrzeżeń do polityki USA.
"Nie jest tajemnicą, że wielu ludzi w Rosji wyraża poważne zaniepokojenie amerykańskimi intencjami na obszarze postsowieckim, w tym na Ukrainie, na Kaukazie i w Azji Środkowej" - czytamy w artykule Uszakowa.
W czwartek Bush spotka się w Bratysławie z rosyjskim prezydentem Putinem. W ostatnim okresie w USA nasiliły się głosy za zaostrzeniem kursu wobec Kremla w odpowiedzi na naruszanie demokracji przez Putina.
Dwaj wpływowi senatorowie: Joe Liebermann i John McCain wnieśli do Kongresu projekt rezolucji wzywającej Busha do zawieszenia członkostwa Rosji w G-8, czyli ekskluzywnym klubie największych potęg ekonomicznych świata, w związku z tłumieniem demokracji przez Kreml.
Tomasz Zalewski