Ambasador Niemiec Rolf Nikel po spotkaniu z szefem MSZ
• Witold Waszczykowski: jesteśmy na dobrej drodze, by znaleźć rozwiązanie
• Szef MSZ powiedział, że niemieccy politycy powinni przyjechać do Polski
• Ambasador Niemiec: rozmowy były bardzo konstruktywne
• Rolf Nikel stwierdził, że stosunki niemiecko-polskie są skarbem
• Spotkanie ministra z niemieckim ambasadorem trwało około pół godziny
11.01.2016 | aktual.: 11.01.2016 10:50
- Spotkaliśmy się i rozmawialiśmy, jak rozwiązać problem w komunikacji. Jesteśmy na dobrej drodze, a najlepszym rozwiązaniem byłyby wizyty niemieckich polityków w Polsce. Mogliby się przekonać, że stan demokracji w Polsce nie jest tak zły, jak się wydaje - powiedział szef MSZ Witold Waszczykowski po spotkaniu z ambasadorem Niemiec Rolfem Nikelem. Minister wyraził nadzieję, że szef niemieckiej dyplomacji Frank Walter Steinmaier złoży wizytę w Warszawie.
Spotkanie ministra z niemieckim ambasadorem trwało około pół godziny. - Wydaje nam się, że jesteśmy na dobrej drodze, by znaleźć rozwiązanie. Mogą się przydać wizyty niemieckich polityków w Polsce, żeby przekonali się, że w Polsce nie jest tak źle - podkreślił po spotkaniu Waszczykowski.
- Możemy się spotkać w formule ministrów spraw zagranicznych czy Unii Europejskiej i wspólnie porozmawiać o sytuacji w Europie i naszych relacjach wzajemnych - ocenił. - Nie ma napiętych stosunków, więc nie trzeba nic uspokajać. Mieliśmy tylko kilka pojedynczych wypowiedzi polityków niemieckich i chcieliśmy wyjaśnić, czemu one służyły. Wyjaśniliśmy - stwierdził szef polskiej dyplomacji. Wyraził też nadzieję, że się one nie powtórzą.
- Rozmowy były bardzo konstruktywne. Stosunki niemiecko-polskie są skarbem, które chcemy strzec, żeby służyły przyszłym pokoleniom i rozwijały się dobrze w przyszłości - zaznaczył po spotkaniu Nikel.
"Antypolskie wypowiedzi niemieckich polityków"
Niemieckiego ambasadora zaprosił szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski w związku "z antypolskimi wypowiedziami polityków niemieckich".
Rzecznik MSZ Artur Dmochowski nie precyzował, o które wypowiedzi niemieckich polityków chodzi. - W ostatnim czasie było ich w mediach wiele - powiedział w niedzielę PAP.
W niedzielę szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz porównał na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung" politykę polskiego rządu do działań podejmowanych przez prezydenta Rosji Władimira Putina. Gazeta pisze też o planowanym na 13 stycznia posiedzeniu KE ws. zmian zachodzących w Polsce. - Polski rząd uznał swoje zwycięstwo wyborcze za mandat pozwalający na podporządkowanie pomyślności państwa woli zwycięskiej partii, zarówno merytorycznie, jak i personalnie - powiedział Schulz w rozmowie z dziennikarzami gazety, która w niedziele ukazuje się jako "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" (FAS).
- To jest sterowana demokracja a'la Putin, niebezpieczna putinizacja polityki europejskiej - zaznaczył polityk niemieckiej SPD. Dodał, że w Parlamencie Europejskim, gdzie 19 stycznia ma odbyć się debata na temat sytuacji w Polsce, "całe demokratyczne spektrum od lewicy do prawicy może zaakcentować, że taka polityka sprzeczna jest z podstawowymi wartościami europejskimi".
Sankcje dla Polski?
W sobotę szef klubu CDU/CSU w niemieckim Bundestagu Volker Kauder opowiedział się za sankcjami wobec Polski, "jeśli kraj ten będzie w dalszym ciągu lekceważył normy państwa prawa". W wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel" Kauder oświadczył m.in., że "kiedy stwierdza się naruszenia wartości europejskich, państwa członkowskie (Unii Europejskiej) muszą mieć odwagę sięgnięcia po sankcje". "Polski rząd musi wiedzieć: pewnych podstawowych wartości nie wolno w Europie naruszać" - powiedział i wyraził zadowolenie, że Komisja Europejska "dokładnie przyjrzy się teraz" sytuacji w Polsce.
"Spiegel" informuje, że "również przewodniczący grupy CDU/CSU w Parlamencie Europejskim Herbert Reul opowiedział się za karami finansowymi przeciwko Polsce".
Z kolei komisarz UE ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa Guenther Oettinger opowiedział się 3 stycznia na łamach "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung" za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jako powód podał m.in. zmiany w mediach. Niemiecki polityk zaznaczył, że podczas wyznaczonego na 13 stycznia posiedzenia Komisji Europejskiej opowie się za takim rozwiązaniem. "Wiele przemawia za uruchomieniem teraz mechanizmu kontroli praworządności i objęciem Warszawy nadzorem" - powiedział Oettinger w rozmowie z gazetą.