Ambasador Hill: polska prasa "o wiele przesadza"
Sprawa przetargu na uzbrojenie nowej armii irackiej, który wygrała amerykańska firma, nie jest tak skomplikowana, jak to opisuje prasa - powiedział ambasador USA Christopher Hill. Dodał, że zależy mu na tym, aby polskie firmy uczestniczyły także w produkcji i dostarczaniu tej broni.
15.02.2004 | aktual.: 15.02.2004 20:09
W opinii ambasadora Hilla, polska prasa "o wiele przesadza", opisując całą sytuację wokół rozstrzygniętego niedawno przetargu na dostawę broni do Iraku, w którym zwyciężyło amerykańskie konsorcjum Nour, natomiast przegranym jest polskie konsorcjum Bumar. "To nie jest takie skomplikowane" - dodał w odpowiedzi na pytanie, czy sprawa tego przetargu, z jego punktu widzenia, powinna być wyjaśniana.
"Była amerykańska firma, która wygrała przetarg i chciała ona mieć w Polsce doradcę, który znalazłby firmy, które dostarczą potrzebny sprzęt. I był to pan Andrzej Ostrowski (właściciel firmy Ostrowski Arms)" - powiedział ambasador Hill.
Podkreślił przy tym, że jemu osobiście, a także z pewnością konsorcjum Nourn zależy na tym, aby sprzęt, który będzie dostarczony do Iraku, pochodził również z Polski. "Chciałbym, żeby wielu Polaków znalazło przy tym zatrudnienie" - podkreślił Christopher Hill.
Firma Ostrowski Arms weszła w skład konsorcjum Nour, które wygrało przetarg na dostawy broni dla nowej irackiej armii. Zaskoczenie, m.in. polityków, wzbudził fakt, że mało znana firma, która w dodatku nie ma zezwolenia na międzynarodowy handel bronią, znalazła się w amerykańskim konsorcjum. Ostrowski twierdzi, że nie chce prowadzić transakcji, a tylko kojarzyć firmy.