Dymisja ws. alko-tubek. Wiedział, ale nie zareagował?
Nowe informacje ws. afery z saszetkami z alkoholem. Jak podaje serwis rmf24.pl, rząd już w lipcu miał wiedzieć o tym, że te pojawią się na rynku. Urzędnicy mieli w tej sprawie wymieniać między sobą listy. Jeden z takich listów stał się podstawą dymisji dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom.
Po wybuchu afery z alkoholem w saszetkach, które przypominają tubki w jakich sprzedaje się musy owocowe dla dzieci, zaniepokojenie i oburzenie wyraziło wielu polityków. Szymon Hołownia w mediach społecznościowych zaznaczył, że wódka w saszetkach "to zło w czystej postaci", premier Donald Tusk zapowiedział, że "ten numer u nas nie przejdzie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
W środę minister zdrowia Izabela Leszczyna przyjęła rezygnację dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU) Piotra Jabłońskiego i odwołała go z zajmowanego stanowiska. Jak ustalił reporter rmf24.pl, to pierwsza dymisja za aferę z alkoholem sprzedawanym w saszetkach.
Wiedział i nie podniósł alarmu?
Za co odwołano szefa KCPU? Jak wyjaśnił serwisowi bliski współpracownik minister Leszczyny, Jabłoński o sprawie z saszetkami wiedział już w lipcu. To wówczas dostał od innych urzędników pytanie o to, czy takie saszetki z alkoholem byłyby legalne, czy nie byłyby zagrożeniem dla dzieci i czy można je jakoś zablokować.
Jabłoński miał wówczas zbagatelizować sprawę. Jego odpowiedź nie zawierała bowiem wystarczająco alarmistycznych ostrzeżeń ani propozycji szybkich, konkretnych, skutecznych zmian. - Mógł jasno powiedzieć, co nam grozi - powiedział serwisowi rmf24.pl jeden z najważniejszych urzędników resortu zdrowia.
Źródło: rmf24.pl