Aleksander Kwaśniewski: zadanie Obamy - skłonienie NATO do reakcji na agresję Rosji
Zadaniem Baracka Obamy będzie zarówno zapewnienie bezpieczeństwa naszemu regionowi, jak i sprawienie, by NATO umiało odpowiedzieć na agresywne zamiary Rosji - powiedział Aleksander Kwaśniewski komentując przemówienie amerykańskiego prezydenta w Warszawie.
04.06.2014 | aktual.: 04.06.2014 16:55
Były prezydent był pytany przez dziennikarzy o wystąpienie Obamy podczas uroczystości związanych z 25. rocznicą wyborów z 4 czerwca 1989 r.
Zdaniem Kwaśniewskiego trzeba poczekać na reakcję innych państw NATO, a także realizację zapowiedzi amerykańskiego prezydenta m.in. na temat przeznaczenia miliarda dolarów na zwiększenie obecności wojskowej w Europie Wschodniej.
- Jest sporo do roboty, ale dobrze, że Obama powiedział to w kategoriach przywództwa. Wie, co chce zrobić w świecie Zachodu. Jest gotów rzucić na szalę swój autorytet i pieniądz - powiedział Kwaśniewski. - Można powiedzieć, że dzisiejszym wystąpieniem Obama zgłosił się do przywództwa świata zachodniego - uważa Kwaśniewski.
Zadanie Obamy - jak zaznaczył Kwaśniewski - będzie teraz polegało nie tylko na zapewnieniu bezpieczeństwa naszemu regionowi, ale spowodowaniu, że "NATO będzie umiało odpowiedzieć na agresywne zamiary, które płyną ze strony Rosji".
Obama: Polska nigdy nie będzie już samotna
Barack Obama podkreślił w swoim przemówieniu, że "Polska nigdy nie będzie już samotna". - Wiem, że w przeszłości Polacy byli porzucani przez przyjaciół w godzinie próby; przybyłem, aby w imieniu Stanów Zjednoczonych, aby w imieniu NATO potwierdzić nasze ciągłe zaangażowanie w bezpieczeństwo Polski - mówił Obama. Zadeklarował też, że samotne nie będą też Estonia, Łotwa, Litwa, Rumunia. - To nie są po prostu słowa. To są zobowiązania wykute w granicie - zapewnił prezydent USA.
Odniósł się też do obecnej sytuacji politycznej. Oświadczył, że nie zostanie zaakceptowana okupacja Krymu, a także naruszenia suwerenności Ukrainy. - Nasze wolne narody będą stały ramię w ramię, aby dalsze rosyjskie prowokacje oznaczały tylko i wyłącznie więcej izolacji i kosztów dla Rosji - zapewnił amerykański prezydent.