Aleksander Gudzowaty: lobbingu paliwowego nie uprawialiśmy

Żadnego lobbingu paliwowego myśmy nie uprawiali. Myśmy czekali na ustawę paliwową i teraz, gdy wiemy, że tak jest, to będziemy inwestować - mówi Aleksander Gudzowaty w rozmowie z "Salonem politycznym Trójki".

20.12.2002 11:06

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przemysław Barbrich: Chcę, żebyśmy poranną rozmowę rozpoczęli od tego, czy pan się ucieszył z tego, jak usłyszał pan w Sejmie, że 4,5% biopaliw będzie się musiało znajdować w paliwach na wszystkich stacjach w Polsce.

Aleksander Gudzowaty: Tak. Dwa razy się ucieszyłem. Jako przedsiębiorca, bo jest to dla mnie sygnał, że będę mógł inwestować w tą dziedzinę. A mieliśmy taki zamiar, czekaliśmy tylko na rozstrzygnięcia ustawowe. A dwa, jako obywatel. Z dwóch też powodów. Po pierwsze jest to wyraźny sygnał, że rząd podjął próbę ożywienia konkretnej dziedziny gospodarki, bo to jest katalizowanie bardzo trudnej gospodarki rolnej. Bardzo wyraźne, bo to jest nie tylko przerób, ale to jest i kilkaset tysięcy ton zbóż, które można na biopaliwa przeznaczyć, czy odpadów drzewnych. Bardzo korzystna sprawa. A poza tym jako czynnik ekologiczny. Zaczęliśmy poważnie mówić o czystym powietrzu. I to jest niezwykle ważna sprawa. Trzy razy się ucieszyłem, jak pan widzi.

Przemysław Barbrich: Ale lobbing paliwowy pan wytworzył bardzo mocny. Niech pan powie, pan wymyslił Andrzeja Śmietankę, jak prezesa firmy Brasco?

Aleksander Gudzowaty: Niech pan sobie daruje te tanie efekty. Żadnego lobbingu paliwowego myśmy nie uprawiali. Myśmy czekali na ustawę paliwową i teraz, gdy wiemy, że tak jest, to będziemy inwestować. Pan Śmietanko został przez nas nie wymyślony, ale znaleziony. On się zajmował przez kilka lat programem biopaliw. Myśmy stworzyli holding paliwowy Brasco i chcemy bardzo poważnie wejść i w dziedzinę przetwórstwa biododatków, i w ogóle przetwórstwo związane z rzepakiem. Brasco, to z łaciny rzepak, stąd nazwa tej firmy. I panu Śmietance powierzono kilka miesięcy temu funkcję prezesa i spełnia ją dobrze.

Przemysław Barbrich: Jest pan zadowolony?

Aleksander Gudzowaty: Oczywiście. Mam nadzieję, że będzie tak nadal.

Przemysław Barbrich: Ja zadałem to pytanie o lobbing, już panu mówię dlaczego. To słowo w polskim słowniku jeszcze za dobrze nie jest zdefiniowane. Ale jak pan Śmietanko przychodzi na posiedzenie senackiej komisji i zadaje pytania, jest bardzo aktywny przy uchwalaniu przez senat poprawek do ustawy...

Aleksander Gudzowaty: A pan, jakby miał zainwestować jakieś duże pieniądze, to by pan nie przychodził i nie zachęcał do swojego pomysłu? I z tego punktu widzenia nie widzę nic złego. Akurat to, co ja wiem z prasy, to Śmietanko tam chodził, jako działacz PSL i jako przedstawiciel zespołu społecznego doradców prezydenta. Ja naprawdę nie chodzę za panem Śmietanko. Proszę mi wierzyć nie mamy aż takich metod współpracy.

Przemysław Barbrich: Chciałem pana zapytać, jakby pan nazwał takie metody współpracy?

Aleksander Gudzowaty: Na pewno nie lobbingiem. Lobbing wystąpił w tym przypadku, rzeczywiście to żeśmy wszyscy obserwowali ku wielkiemu zdziwieniu, lobbing negatywny... (Polskie Radio/jask)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (0)