Albania, wyspa Hvar, Serbia walczą z pożarami
Podczas gdy wszystkie spojrzenia skierowane są na dramat Grecji, gdzie spłonęło w ciągu tygodnia 200.000 ha lasów i zginęło od ognia ponad 60 osób, pożary szaleją również w innych krajach bałkańskich.
Najtragiczniejsza sytuacja panuje w Albanii, która musi walczyć niezwykle skromnymi środkami z pożarami lasów i zrośli w niedostępnych górach. W tym najbiedniejszym kraju europejskim spłonęły już tysiące hektarów lasów.
Trzystu spośród 800 strażaków, których ma Albania, próbuje opanować 30 pożarów w górskim terenie, gdzie często nie sposób dotrzeć inaczej niż z powietrza.
Rząd albański wynajął dwa śmigłowce przeciwpożarowe w Niemczech.
Najgorsza sytuacja panuje w północnym regionie Lura, gdzie szaleje dziesięć pożarów oraz na granicy z Grecją, w rejonie Devoll.
W Chorwacji pożar, który pochłonął kilkadziesiąt hektarów lasów, zagroził w środę "perle Adriatyku", Dubrownikowi, ale zdołano go ugasić.
W chorwackim raju turystycznym, jakim jest wyspa Hvar, strażacy walczą z kilkoma groźnymi pożarami. Jeden strażak zginął przy gaszeniu ognia. Pożar szaleje również w pobliżu starożytnego miasta Split, na stałym lądzie.
Walkę z pożarami utrudniają upały dochodzące do 40 stopni Celsjusza i silne wiatry, a także podpalacze.
Rząd chorwacki przygotował ustawę, która podnosi kary za umyślne podpalenia do 140 tys. euro i przewiduje stworzenie internetowej bazy danych dotyczących piromanów.
W Serbii również wybuchło kilka pożarów lasów, m.in. na granicy z Kosowem i w parku narodowym Tara, ale wszystkie są pod kontrolą.
W ubiegłym miesiącu w Serbii spłonęło 19,5 ha lasów i łąk.
Lasy płoną na wschodzie, południu i zachodzie Macedonii, ale rozmiary pożarów są mniejsze, niż w ubiegłym, miesiącu, kiedy to spłonęło 10 tys. ha lasów.