Alarmująca ocena niemieckiego wywiadu. Analityk: nie jestem zaskoczony
Szef niemieckiej Federalnej Służby Wywiadowczej, Bruno Kahl, ostrzega przed potencjalnym atakiem Rosji na NATO. - Rosja przygotowuje się do wojny z Zachodem. Zakłada on, że do końca dekady rosyjskie wojsko będzie w stanie, zarówno pod względem personalnym, jak i materialnym, przeprowadzić atak na Zachód. - Ja nie jestem zaskoczony, myślę, że większość analityków tej części Europy, która jest najbliżej Niemiec, nie jest zaskoczona - ocenił w programie "Newsroom" WP ppłk rez. Maciej Korowaj. Podkreślił, że trzeba mieć na uwadze równie to, że niemiecki wywiad musi się komunikować się z własnym społeczeństwem, które niekoniecznie może zauważać to zagrożenie. - Przekaz dla nas nie jest nowością, a dla Niemców może być - stwierdził gość programu. Prowadzący Patrycjusz Wyżga dopytywał analityka wojskowego, czy Kreml używając pocisków balistycznych, może mobilizować Zachód do przeciwstawienia się mu. - Ja bym odbierał to jako pewien rodzaj desperacji Rosji, ale też wzięcia za zakładnika kognitywnego Europy - ocenił ppłk rez. Korowaj. Analityk stwierdził, że "Rosja nie jest w stanie zdekapitować możliwości nuklearnych Stanów Zjednoczonych, jeśli doszłoby do wojny nuklearnej". Korowaj zaznaczył, że Rosja mogłaby zagrozić Europie nuklearnie, ale "musiałaby dysponować zupełnie innym zestawem rakiet, żeby dosięgnąć Europy". Wyjaśnił, że może to zrobić tymi, które posiada, ale "jest to mało wydajne, ponieważ zużyłaby zasób przeznaczony na Stany Zjednoczone". - Prowadzenie wojny nuklearnej to nie jest tak, że ze wszystkich rakiet się wystrzelają w pierwszych uderzeniu. Muszą zostawić komponent, żeby móc straszyć i szantażować inne państwa nuklearne. Nie mogą się całkowicie rozbroić, bo staną się bezbronne - zwrócił uwagę gość programu.