ŚwiatAlarm w Białym Domu. Ewakuowano część personelu Baracka Obamy

Alarm w Białym Domu. Ewakuowano część personelu Baracka Obamy

Agenci Secret Service ewakuowali w piątek wieczorem czasu miejscowego część personelu Białego Domu, po tym jak zauważono intruza na terenie kompleksu. Prezydenta USA nie było w tym czasie w Białym Domu.

Tuż przed ogłoszeniem alarmu Barack Obama odleciał śmigłowcem do Camp David, swej rezydencji w stanie Maryland.

Z relacji świadków wynika, że intruz przeskoczył przez ogrodzenie Białego Domu i ruszył w kierunku budynku. Został obezwładniony przez agentów ochrony zaraz po przekroczeniu progu prezydenckiej siedziby, a następnie przewieziony do szpitala po tym, jak zaczął skarżyć się na bóle w klatce piersiowej - donosi BBC News.

Jak podaje agencja Associated Press mężczyzna był nieuzbrojony. Po przeprowadzonej przez Secret Service identyfikacji okazało się, że to Omar J. Gonzalez, 42-letni mieszkaniec Teksasu. Motywy jego postępowania są niejasne.

Nie jest to bynajmniej pierwszy tego typu incydent w Waszyngtonie. 12 września media informowały o mężczyźnie, który przeskoczył płot Białego Domu - w stroju pokemona. Szybko jednak zajęły się nim służby.

AP zwraca uwagę, że prawie zawsze intruzi są zatrzymywani przez agentów tuż po przeskoczeniu ogrodzenia, tymczasem Gonzalezowi jakimś cudem udało się dotrzeć do samego Białego Domu. Rodzi to pytania o skuteczność funkcjonariuszy Secret Service, i to w czasie, gdy w ostatnich latach służba ta nie miała najlepszej prasy, po ujawnieniu wielu nieprawidłowości, nadużyć i skandali obyczajowych. Ostatni incydent może być kolejnym ciosem w reputację elitarnej formacji i podejmowane przez nią próby odbudowy publicznego zaufania.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (196)