Alarm na granicy z Niemcami. Podejrzany obiekt w aucie Rosjanina

Alarm bombowy na A4 przy polsko-niemieckiej granicy. W samochodzie Rosjanina znaleziono podejrzany obiekt, przypominający zdalny detonator ładunku wybuchowego. Federalna policja wezwała saperów i zamknęła drogę do Polski.

Podejrzany obiekt w aucie Rosjanina
Podejrzany obiekt w aucie Rosjanina
Źródło zdjęć: © Policja w Ludwigsdorfie

07.12.2023 12:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do zdarzenia doszło około godziny 8.30 w środę, przy przejściu granicznym Ludwigsdorf-Jędrzychowice (koło Zgorzelca). Służby niemieckie zatrzymały do kontroli wjeżdżającego do kraju autostradą A4 kierowcę Peugeota 307.

- Za kierownicą siedział 43-letni Rosjanin. W trakcie późniejszej, szczegółowej kontroli pojazdu funkcjonariusze ujawnili w schowku samochodu nieznany przedmiot, który wyglądem przypominał zdalny detonator improwizowanego ładunku wybuchowego - informuje Michael Engler, rzecznik prasowy Inspektoratu Policji Federalnej w Ludwigsdorfie.

Alarm bombowy na autostradzie

Ze względów bezpieczeństwa policja ewakuowała ludzi z parkingu przy autostradzie, gdzie miała miejsce kontrola auta Rosjanina. Podejrzewając, że cudzoziemiec przewozi bombę, wszczęto alarm i wezwano saperów. Jednostka dotarła około godziny 12, a zaraz potem ze względów bezpieczeństwa zamknięte zostały drogi dojazdowe do Polski i Drezna.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Okazało się, że była to jedynie atrapa i po mniej więcej 1,5 godz. ruch został przywrócony. - Obiekt przypominający wyglądem rozładowany akumulator 4,5 V, do którego przymocowano dwie świecące diody, został sklasyfikowany jako nieszkodliwy - dodaje w oświadczeniu rzecznik policji.

Rosjanin trafił do aresztu. Zatrzymany, jak ustalili federalni policjanci, od dłuższego czasu przebywa we Francji, gdzie ubiega się o azyl. W rozmowie z niemiecką policja wyjaśnił, że wracał akurat od znajomego z Białorusi. Zapytany o podejrzany przedmiot, stwierdził, że nabył go we Francji i służy mu do odpalenia auta. Jak dodaje rzecznik policji, nic nie wskazuje na to, by mężczyzna miał być w dalszym ciągu przetrzymywany.