Aktorka zmarła po tragicznym wypadku na nartach
Brytyjska aktorka Natasha Richardson zmarła w nocy po tragicznym wypadku na nartach - czytamy w "Daily Mail". Informację przekazał rzecznik Alan Nierob.
- Liam Neeson, synowie i cała rodzina są wstrząśnięci tą tragiczną śmiercią ich ukochanej Natashy. Dziękują też za wsparcie, miłość i modlitwy wszystkich. Proszą jednocześnie o uszanowanie ich prywatności w tym trudnym momencie - powiedział Nierob.
Richardson doznała poważnego urazu głowy w kurorcie narciarskim Mont Tremblant, ok. 120 km od Montrealu. Brała lekcje na stoku dla początkujących. Straciła równowagę i zsunęła się w dół stoku. Początkowo wydawało się, że nie odniosła żadnych obrażeń. Dopiero po powrocie do pokoju zaczęła odczuwać silne bóle głowy.
Trafiła do szpitala. Doznała śmierci mózgu. Cały czas była przy niej rodzina.
Urodzona w 1963 roku Richardson ukończyła prestiżową Centralną Szkołę Mowy i Dramatu w Londynie. Szerszej publiczności była znana z ról w filmach "Nie wierzcie bliźniaczkom" czy "Pokojówka na Manhattanie". Najbardziej ceniono ją jednak za występy na deskach teatrów londyńskiego West Endu i nowojorskiego Broadwayu. Za występ w musicalu "Kabaret" wyróżniono ją w 1998 roku amerykańską nagrodą Tony, przyznawaną za wybitne osiągnięcia w sztuce teatralnej.
Tłumaczyła Katarzyna Bogdańska, Wirtualna Polska