Akcje za wolność dla Chodorkowskiego
Akcjonariusze rosyjskiego banku Menatep, właściciela koncernu Jukos, są gotowi przekazać państwu swoje udziały, jeżeli z aresztu wyjdą zatrzymani w trwającej od ponad pół roku sprawie liderzy Jukosu: prezes Michaił Chodorkowski i szef Menatepu Płaton Lebiediew.
16.02.2004 09:35
Poinformował o tym w rozmowie z Agencją Informacji Naftowej przebywający w Izraelu akcjonariusz Leonid Niewzlin. Według niego decyzję taką akcjonariusze podjęli w ubiegłym tygodniu.
"Zrobimy wszystko w celu uwolnienia naszych przyjaciół. Jeśli dostaniemy gwarancje ich uwolnienia, to oddamy swoje akcje. Gwarancja może być tylko jedna: najpierw uwolnienie, a potem krok z naszej strony" - powiedział później Niewzlin, komentując propozycję dla agencji Bloomberg.
Formalnie Menatep jest właścicielem pakietu kontrolnego koncernu Jukos. Do aresztowania Chodorkowskiego największym akcjonariuszem banku był on sam (59,5 proc.), zaś inne pakiety akcji (od 7 do 8 proc.) znajdowały się w rękach kilku innych akcjonariuszy, m.in. Płatona Lebiediewa, Leonida Niewzlina, Wasilija Szachnowskiego i Władimira Dubowa.
Ci spośród nich, którzy nie znaleźli się w ubiegłym roku w areszcie, zostali objęci listem gończym. Szachnowskiego sąd skazał z kolei na rok więzienia, jednocześnie zwalniając go z odbycia kary.
Rosyjskie władze nie zareagowały na razie na propozycję Jukosu. Formalnie oskarżycielem w sprawie ludzi koncernu jest rosyjska Prokuratura Generalna, zaś stawiane im zarzuty to głównie przestępstwa prywatyzacyjne i unikanie płacenia podatków.
Część analityków twierdziła, że oskarżenia wobec koncernu Chodorkowskiego mają podtekst polityczny, jednak władze stanowczo temu zaprzeczają.