Akcja w teatrze pozostanie tajna
Pewne szczegóły operacji uwolnienia zakładników w teatrze w Moskwie "nie zostaną ujawnione w interesie
bezpieczeństwa państwa" - powiedział w czwartek na konferencji
prasowej w MSZ doradca prezydenta Rosji Siergiej Jastrzembski.
31.10.2002 | aktual.: 31.10.2002 13:39
Według niego, wszelkie działania sztabu operacyjnego i innych struktur prowadzono zgodnie z ustawą o walce z terroryzmem, która zakłada nieujawnianie różnych szczegółów operacji.
Podczas konferencji przedstawiono jednak informacje na temat arsenału, jaki posiadali Czeczeni, którzy w ubiegłą środę wzięli zakładników w moskiewskim teatrze. Czeczeńskie komando dysponowało ponad 110 kilogramami materiałów wybuchowych - poinformował w czwartek ekspert rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB)
. Gdyby wybuchła tylko drobna część tego ładunku, to - zdaniem Wiktora Jeromina - teatr musiałby runąć.
Tym samym potwierdzają się wcześniejsze przypuszczenia, że Czeczeni przywozili materiały wybuchowe przez kilka tygodni. Według milicji, ukrywali je w znajdującym się w budynku klubie. Jego właścicielem jest podobno zięć znanej piosenkarki Ałły Pugaczowej.
Władimir Jeromin wyjaśniał na transmitowanej przez telewizję publiczną konferencji prasowej, że komando zaminowało teatr m.in. dwoma pojemnikami, z których każdy zawierał materiał wybuchowy odpowiadający 15 kg TNT. Pojemniki te umieszczono w centrum sali widowiskowej i na balkonie.
Poza tym, jak powiedział Jeromin, komando dysponowało też 25 pasami z ładunkami wybuchowymi, które miała na sobie większość kobiet-samobójczyń w grupie porywaczy. Znaleziono także 16 granatów obronnych typu F-1 i 89 granatów domowej roboty wykonanych z pocisków do granatnika przeciwpancernego RPG-5.(ck)