Akcja w Łebie. Rodzice stracili dzieci z oczu

13-latka i 9-latek przepadli bez śladu na plaży w Łebie. Zrozpaczeni rodzice postawili na nogi służby. Na miejsce ruszyli ratownicy. Wszystko zakończyło się szczęśliwie, ale zaangażowani w poszukiwania specjaliści nie kryją zdenerwowania, że rodzice często tracą z oczu o swoje dzieci.

Ratownicy przeszukiwali kąpielisko w Łebie, szukając dwójki dzieci. Znalazły się na plaży
Ratownicy przeszukiwali kąpielisko w Łebie, szukając dwójki dzieci. Znalazły się na plaży
Źródło zdjęć: © Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa

01.08.2024 | aktual.: 02.08.2024 11:59

Plażowicze opuścili koce, kąpiący się musieli wyjść z wody, a brzeg zaroił się od pomarańczowych strojów i sprzętów ratowników, którzy utworzyli łańcuch życia. Tak działo się w czwartkowe popołudnie na łebskiej plaży.

Akcja ratowników w Łebie. Rodzice stracili dzieci z oczu

- Okazało się, że bawiących się wodzie dzieciaków pilnował mężczyzna. Oddalił się jednak, by poprosić partnerkę, matkę dzieci, o zmianę. Kiedy kobieta przyszła na brzeg, nie mogła odnaleźć potomstwa. Para wszczęła alarm i w rezultacie ruszyliśmy na akcję - mówi Kacper Treder z Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Łebie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Historia zakończyła się pozytywnie. Jednak można było uniknąć nerwów i wytężonej pracy służb, mając baczenie na swoich podopiecznych.

- Kiedy jesteśmy wezwani do osób, które ostatnio widziano w wodzie, mamy powody przypuszczać, że potrzebują naszej pomocy. Dlatego bierzemy się do działania. Tymczasem, nie jesteśmy powołani do szukania dzieci zgubionych na plaży - mówi ratownik.

Dodaje też, że takie zaginięcia to zmora w Łebie. Plaża jest duża, ludzi jest sporo, a rodzice - tak jak wszędzie - bywają niefrasobliwi. To sprawia, że tych poszukiwać jest co niemiara. Za każdym razem w grę wchodzi sporo pracy, przerwanie normalnego wypoczynku plażowiczów i stres.

- Zawsze rodzice tłumaczą się tak samo. Mówią, że na chwilę odwrócili głowę. Dzieci jednak znajdują się czasem nawet 400 metrów od miejsca, gdzie widziano je ostatnio. Muszą szybko biegać - żartuje Kacper Treder.

Jednak sprawa jest poważna. Bałtyk bywa zdradliwy. Na dnie są zagłębienia i rowy, więc kąpiące się bez opieki dziecko może zniknąć, Jeśli rodzic nie ma go cały czas na oku, może dojść do tragedii.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
plażabałtykratownicy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (64)