Akcja LOT do domu. Problemy pasażerów lecących z Sydney do Warszawy

Część pasażerów, która miała wylecieć Boeingiem 787 z Sydney do Warszawy w ramach akcji "Lot do domu" została na lotnisku w Australii. Powód? Wykupiono więcej biletów niż było miejsc w Dreamlinerze. Dodatkowo przewoźnik zmienił godzinę lotu. Informację dostaliśmy od czytelników na dziejesiewp.pl

Lotnisko w Sydney. Pasażerowie czekają na odprawę przed odlotem do Warszawy
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne | archiwum prywatne
Sylwester Ruszkiewicz

- Jestem na lotnisku w Sydney. Lot do Polski każdy kupował na godzinę 23.55. Przyjechaliśmy na lotnisko i okazało się, że lot jest godzinę wcześniej. Nikogo z nas Polaków, o tym nie poinformowano. Nic nie wiedzieliśmy o żadnej zmianie. Ludzie są w szoku, bo mówią, że choć oni przyjechali wcześniej, to ich znajomi mają być na styk. Jadą z innych regionów Australii. I nie wiedzą, czy w ogóle się wyrobią - napisał nasz czytelnik.

Chwilę później przysłał nam drugą, niepokojącą wiadomość. - Jest overbooking Ludzie kupili bilety i nie wpuszczają ich do samolotu. Za dużo sprzedali biletów. Więcej niż jest miejsc w samolocie. I ludzie nie polecą. Około 10-15 osób - alarmował pasażer.

Chodzi o lot numer LO 8548, który miał wystartować a lotniska Sydney Kingsford Smith Airport SYD o godzinie 23.55 w sobotę. Jak się okazało wystartował 23.38. To tzw. lot ratunkowy, czyli jeden z czarterowych lotów LOT-u, wykonywany na zlecenie rządu, którym do Polski wracają ludzie, którzy utknęli poza granicami kraju po zamknięciu granic.

Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Co z wyborami? "Nie wyobrażam sobie, że odbędą się w maju"

Pytani przez nas przedstawiciele LOT-u potwierdzają informacje od czytelnika, równocześnie bagatelizują problem. - Informacja o przesunięciu lotu była wyświetlana w kilku miejscach na lotnisku w Sydney. To raczej sztuczny problem, bowiem żeby się odprawić przy takiej podróży, przyjeżdża się na lotnisko na wiele godzin wcześniej - mówi WP Krzysztof Moczulski z PLL LOT.

- A czy informację o przełożeniu lotu do Warszawy pasażerowie otrzymali również bezpośrednio? Np. na telefon - dopytujemy.

- Nie. Informacja o wcześniejszym wylocie była wyświetlana na lotnisku w Sydney. Mamy informację, że absolutnie nikt z pasażerów nie spóźnił się na samolot - informuje Krzysztof Moczulski.

- Do samolotu nie weszła grupa ok. 10-15 osób. Zostali w Sydney. Jak LOT zamierza im w obecnej sytuacji pomóc?

- Z moich informacji wynika, że jest to kilka osób. Polecą następnym rejsem - mówi przedstawiciel PLL LOT.

Obraz
© Archiwum prywatne | archiwum prywatne

- To jest ponad 15 tysięcy kilometrów, które dzieli Polskę i Australię. Kolejny rejs jest w ogóle w planach? - dopytujemy.

- Prawdopodobnie ok. 1 kwietnia - mówi nam Krzysztof Moczulski.

- Jak to się stało, że nie weszli na pokład samolotu?

- To jeszcze sprawdzamy. Prawdopodobnie chodziło o brak zaświadczeń o podwójnym obywatelstwie, które powinni przy sobie posiadać, a które wystawia rząd australijski. Więcej będziemy wiedzieć po wylądowaniu samolotu w Warszawie - przekazuje przedstawiciel PLL LOT.

Nieoficjalnie LOT zmienił godzinę wylotu z Sydney na wcześniejszą z powodu zmiany czasu w Polsce. Trudno jednak logicznie wytłumaczyć dlaczego nie przekazano informacji o tym pasażerom rekordowo długiej podróży znacznie wcześniej.

Przypomnijmy, lot z Sydney z międzylądowaniem w Singapurze będzie trwał sumie ponad 22 godziny. Boeing 787-9 pojawi się na lotnisku Chopina w Warszawie w niedzielę 29 marca o godz. 12.55.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Alert dla Dolnego Śląska. Rzeka przekroczyła stany alarmowe
Alert dla Dolnego Śląska. Rzeka przekroczyła stany alarmowe
Zaginięcie Igora na Maderze. Rodzina prosi o pomoc
Zaginięcie Igora na Maderze. Rodzina prosi o pomoc
Notowania Trumpa lecą w dół. Tak fatalnych ocen jeszcze nie było
Notowania Trumpa lecą w dół. Tak fatalnych ocen jeszcze nie było
Szef KOWR spotykał się z założycielem Dawtony. Hołownia unika przesłuchania [SKRÓT DNIA]
Szef KOWR spotykał się z założycielem Dawtony. Hołownia unika przesłuchania [SKRÓT DNIA]
Ukraina odzyskuje kolejne tereny. Syrski mówi o postępach
Ukraina odzyskuje kolejne tereny. Syrski mówi o postępach
"Tak skończy każdy". Tusk pokazał szczątki rosyjskich dronów
"Tak skończy każdy". Tusk pokazał szczątki rosyjskich dronów
Auto stanęło w płomieniach w Gliwicach. Policja ma nagranie
Auto stanęło w płomieniach w Gliwicach. Policja ma nagranie
Strzelanina w Smogorzewie. Łukasz W. z zarzutami
Strzelanina w Smogorzewie. Łukasz W. z zarzutami
Szykują się na wojnę? Białystok przygotowuje punkty ewakuacji w szkołach
Szykują się na wojnę? Białystok przygotowuje punkty ewakuacji w szkołach
Tarcza Wschód. Wojsko napełnia składy przy granicy
Tarcza Wschód. Wojsko napełnia składy przy granicy
Tragedia na drodze. 13-latek na rowerze zginął pod kołami ciężarówki
Tragedia na drodze. 13-latek na rowerze zginął pod kołami ciężarówki
Zatrzymany na A1. Obywatel Ukrainy deportowany z Polski
Zatrzymany na A1. Obywatel Ukrainy deportowany z Polski