Agnieszka Ziółkowska, pierwsze polskie dziecko urodzone dzięki in vitro poddało się apostazji
Agnieszka Ziółkowska urodzona w latach 80. dzięki metodzie in vitro, wykonywanej wówczas na Zachodzie, wystąpiła z Kościoła katolickiego.
Bodźcem decydującym o podjęciu takiej decyzji było wydanie przez Episkopat dokumentu bioetycznego. Kościół katolicki, który oficjalnie sprzeciwia się stosowaniu metody zapłodnienia pozaustrojowego, określił metodę in vitro jako „powierzenie (wyprodukowanie) dziecka obcym”.
- Mnie nie jest w stanie obrazić bp Pieronek opowiadający o dzieciach Frankensteina. Mogę się najwyżej przerazić hipokryzją takich ludzi. Wydaje im się, że można w dyskursie publicznym i z pozycji autorytetu uderzyć w godność drugiego człowieka i powiedzieć mu, że nie ma prawa do istnienia. Nie wiem, jak można robić takie rzeczy i nie ponosić żadnych konsekwencji. Mnie to nie boli, mnie to po prostu oburza. To wszystko już dawno przekroczyło jakiekolwiek granice przyzwoitości, empatii i zdrowego rozsądku. Dlatego nie chcę już formalnie przynależeć do tej instytucji - mówi Ziółkowska w wywiadzie dla gazety.pl.
Dziewczyna aktu apostazji - czyli dobrowolnego wystąpienia i wyrzeczenia się łączności z Kościołem - dokonała w czwartek po południu w Poznaniu, w jednej z parafii na Grunwaldzie.
W świetle prawa kanonicznego pozostanie jednak katoliczką, ponieważ chrzest jest nieusuwalny, a informacja o nim pozostaje w księgach parafialnych.
Świadkami aktu apostazji było małżeństwo państwa Polaków. Prof. Tomasz Polak, teolog i były duchowny, znany jako ksiądz Węcławski, sam wcześniej dokonał apostazji, porzucił sutannę i przyjął nazwisko żony.