PolskaAfgańskie dzieci zatruły się grzybami. "Ich stan jest krytyczny"

Afgańskie dzieci zatruły się grzybami. "Ich stan jest krytyczny"

Dwoje dzieci i nastolatka pochodzenia afgańskiego są w bardzo ciężkim stanie po zatruciu muchomorem sromotnikowym na terenie ośrodka dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej-Dębaku. U jednego z chłopców rozpoczęto procedurę potwierdzania śmierci mózgu.

Afgańskie dzieci zatruły się grzybami. Konferencja lekarzy przed Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
Afgańskie dzieci zatruły się grzybami. Konferencja lekarzy przed Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Rafał Guz

Dzieci są w wieku 5, 6 i 17 lat. Wszyscy mają ostrą niewydolność wątroby. - Najmłodsi chłopcy od momentu przyjęcia do Centrum Zdrowia Dziecka byli w bardzo ciężkim stanie. Są aktualnie hospitalizowani na oddziale intensywnej terapii. Ich stan jest krytyczny - przekazał szpital w komunikacie.

Procedura śmierci mózgu

5-latek został zdyskwalifikowany z przeszczepu wątroby ze względu na uszkodzenie centralnego układu nerwowego. Doszło do trwałego uszkodzenia mózgu. - Stwierdzono już brak przepływu krwi przez mózg. To są zmiany nieodwracalne - przekazał prof. Jarosław Kierkuś.

Procedura stwierdzania śmierci mózgowej wymaga m.in., by pacjent nie był pod wpływem leków, czyli tzw. śpiączki farmakologicznej. - My musimy mieć pewność, że na jego ocenę neurologiczną nie będą wpływały środki. Stąd oczekiwania na obniżenie poziomu leków - tłumaczył dr Marek Migdał.

- Dopiero po komisyjnym stwierdzeniu śmierci mózgu można zaprzestać leczenia - dodał.

Zobacz także: Smacznego: przepis na Congee z warzywną wkładką

Procedura przeszczepienia

Straszy z chłopców - 6 latek - został zakwalifikowany do przeszczepu. Zabieg odbędzie się we wtorek. - Rokowanie co do przeżycia jest nadal bardzo poważne - słyszymy.

W przypadku 6-latka medycy zaczęli szukać dawcy wśród członków rodziny. Niestety pięć kolejnych osób zostało zdyskwalifikowanych. Dwoje z nich też było zatrutych grzybami. - Dopiero tak naprawdę szósta kolejna osoba przeszła badania wstępne do oddania fragmentu wątroby. W tej chwili rozpoczynamy równoległe operacje z kolegami z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego - podali lekarze.

Nastolatka - jak słyszymy - jest w stanie stabilnym. - U niej rokowania na chwilę obecną są dość dobre - dodano.

"Czas gra ogromną rolę"

Lekarze podczas konferencji prasowej zostali również zapytani, czy możliwa była szybsza pomoc dzieciom. Medycy w tym kontekście podkreślili, że "już po kilku godzinach od spożycia muchomora nie jest możliwa eliminacja toksyny, a objawy pojawiają się dopiero po upływie około doby".

- Toksyna jest związana z komórką wątrobową już po kilku godzinach. Na rokowanie pacjenta wpływa więc dawka spożytej substancji. Cała intensywna terapia jest leczeniem wspomagającym, próbującym uzupełnić czynność narządu przed uszkodzeniem centralnego ośrodka nerwowego. Czas gra ogromną rolę również przy przeszczepieniu, ale w pewnym momencie się kończy, ponieważ zmiany są nieodwracalne - powiedział prof. Jarosław Kierkuś, zaznaczając, że cała procedura sądowa związana z przeszczepem nie wpłynęła na opóźnienie kwalifikacji dawcy i terminu zabiegu.

Tłumaczenia Urzędu

Afgańska rodzina grzyby zebrała w lasku na terenie ośrodka dla cudzoziemców w Podkowie Leśnej-Dębaku.

Rzecznik prasowy Urzędu do Spraw Cudzoziemców Jakub Dudziak stwierdził, że pojawiające się informacje o tym, że w ośrodkach dla cudzoziemców brakuje jedzenia są nieprawdziwe. - Podkreślamy, że absolutnie nie jest prawdą, jakoby w ośrodkach dla cudzoziemców brakowało jedzenia. Obywatele Afganistanu mają tam zapewnione trzy pełne posiłki dziennie, w tym obiad składający się z dwóch dań. Cudzoziemcy mają również przez całą dobę dostęp do ciepłych napojów. Wyżywienie jest zgodne z normami kulturowymi i religijnymi. Dlatego jakiekolwiek twierdzenia, że osoby przebywające w ośrodkach mogły być głodne, są kłamstwem - wskazał.

Rzecznik UdSC dodał, że "zatrucie grzybami, do którego doszło w ośrodku w Dębaku, jest tragicznym wypadkiem". - Urząd do Spraw Cudzoziemców ubolewa, że doszło do tak dramatycznej sytuacji, zwłaszcza z udziałem dzieci - powiedział. Zaznaczył, że nie wiadomo dlaczego kilku cudzoziemców zebrało i spożyło trujące grzyby. - Absolutnie nie był to brak odpowiedniej ilości jedzenia w ośrodku - podkreślił.

Dodał, że w związku z zatruciem pracownicy wszystkich ośrodków dla cudzoziemców uczulą obywateli Afganistanu, aby nie spożywali produktów niewiadomego pochodzenia, zaś rodziny cudzoziemców, którzy ulegli zatruciu i przebywają w szpitalu, będą mogły skorzystać z opieki psychologicznej.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (478)