Afganistan: zła pogoda przeciw "Anakondzie"
Amerykański śmigłowiec w okolicach Gardezu (AFP)
Fatalna pogoda opóźniła operację przeciwko bojownikom al-Qaedy w Afganistanie. Siły zachodnie pod dowództwem USA poinformowały, że talibowie i terroryści ukrywają się przed mrozem w jaskiniach w okolicach Gardezu na wschodzie kraju.
Rano przeprowadzono tylko dwa naloty na pozycje bojowników, ponieważ gęsty śnieg, deszcz i porywisty wiatr uniemożliwiły dalsze działania nad górą Arma. Właśnie tam, fundamentaliści od ponad tygodnia bronią swych pozycji. Nie zdecydowano się również na operację lądową.
Rzecznik sił amerykańskich mjr Bryan Hilferty poinformował, że dotychczas zginęło ośmiu żołnierzy USA a 50 zostało rannych w walkach w górach prowincji Paktia. Ponadto, zginęło siedmiu żołnierzy afgańskich wspierających operację, a 40 zostało rannych. Zginęło ponad 600 bojowników al-Qaedy.
Sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld oświadczył w Waszyngtonie, że z powodu fatalnej pogody walki nie zakończą się - jak przewidywano - w tym tygodniu, lecz mogą jeszcze potrwać od 7 do 10 dni.
Nasilenie walk gwałtownie spadło. Kontynuujemy bombardowania i czasem dochodzi do wymiany ognia, ale ogólnie obecnie jest spokojnie - powiedział Rumsfeld w rozmowie z telewizją CNN.
Amerykanie oceniają, że z około tysiąca niedobitków al-Qaedy zostało jedynie 200 aktywnych bojowników. Walczy z nimi prawie 3 tysiące żołnierzy koalicji. Rzecznik sił USA podkreślił, że terroryści mają tylko dwa wyjścia - poddać się lub zginąć. (mag, reb)