Afganistan: Talibowie przygotowują się do obrony
Obawiając się ataku wojsk amerykańskich rządzący Afganistanem Talibowie przygotowują się raczej do obrony niż negocjacji - pisze agencja Reuters. Umacniają stare sojusze, poszukują nowych przyjaciół i nadal mocno stoją za swoim gościem - Osamą bin Ladenem.
W chwili, gdy wokół Afganistanu trwa grupowanie sił USA, fundamentalistyczny reżim Talibów usiłuje przedstawić zbliżający się konflikt jako wojnę islamu ze Stanami Zjednoczonymi - pisze Reuters w korespondencji z pakistańskiego Islamabadu.
Ameryka chce zabić muzułmanów - mówił w niedzielnym przemówieniu do Afgańczyków najwyższy przywódca Talibów mułła Mohammad Omar. Ameryka musi zrozumieć, że jeśli nie zmieni swojej polityki, nie ugasi ognia, który sama wywołała.
Tymczasem społeczeństwo, które jest przygotowywane na konfrontację z najnowocześniejszą armią świata, rządzi się prawami sprzed 1300 lat.
Doniesienia z Afganistanu mówią o ministrach rządu Talibów, którzy gorączkowo podróżują po kraju i poszukują wśród lokalnych przywódców na południu i wschodzie nowych sojuszników. Nawołują tam do mobilizacji w obronie wiary i robią wszystko, aby zapobiec rozpadowi poparcia dla swojego reżimu.
Minister obrony Talibów mułła Obajdullah pojechał na przegląd obiektów wojskowych, m.in. w Dżalalabadzie i w Torkham na granicy z Pakistanem. Wróg jest silny, ale nasz Bóg jest silniejszy od wszystkich - wołał tam mułła.
Władze w Kabulu pozostają w stałym kontakcie z mułłą Omarem, którego siedzibą jest Kandahar, położony na południe od afgańskiej stolicy.
Talibowie i ich przywódca nigdy jeszcze nie byli tak zagrożeni - pisze Reuters. Waszyngton grozi atakami, zbrojna opozycja jest coraz bardziej aktywna, a na terytorium rządzonym przez Kabul i Kandahar rośnie sprzeciw wobec reżimu. (jask)