Afganistan: rebelia pod Mazar-i-Szarif
Samolot typu AC-130 (AFP)
W obozie pod Mazar-i-Szarif nadal trwa bunt wziętych do niewoli talibów i walczących po ich stronie obcokrajowców.
Większość jeńców zginęła - niewielka grupa w dalszym ciągu broni się w obozie - XVIII-wiecznej fortecy Kali Dżangi, położonej dziesięć kilometrów na zachód od Mazar-i-Szarif. Jeńcy zostali tu osadzeni po wywiezieniu ich z Kunduzu, gdy miasto poddało się siłom Sojuszu Północnego.
Forteca była celem intensywnych bombardowań, przeprowadzonych przez amerykańskie samoloty AC-130 - we wtorek rano z rejonu walk słychać było odgłosy strzałów z broni maszynowej. Jak twierdzą dowódcy Sojuszu Północnego, oblegającego więzienie, zbuntowanym jeńcom nie brakuje ani broni ani amunicji.
Sojusz Północny twierdzi też, że spośród 400-600 uczestniczących w buncie jeńców, zabitych zostało 300-400; pewne źródła mówią, iż w wieży fortecy, gdzie schronili się jeńcy, pozostało zaledwie kilkunastu ludzi.
Na miejscu obecni są także amerykańscy doradcy wojskowi - oni też kierują z ziemi nalotami. We wtorek rano - informuje obecny na linii walk korespondent agencji France Presse - pod cytadelę przybyły trzy samochody pancerne z żołnierzami amerykańskimi i brytyjskimi.
We wtorek rano wstrzymano także prowadzone w nocy naloty na kryjówki buntowników. (aka)