Afganistan może być pierwszym testem dla Trumpa. Talibowie szykują wielką ofensywę

Wojna w Afganistanie trwa już 15 lat, jest najdłuższą wojną w historii Stanów Zjednoczonych i wciąż pochłania setki ofiar - jednak w amerykańskiej kampanii wyborczej była praktycznie nieobecna. Ten zapomniany konflikt może o sobie jednak o sobie przypomnieć już wkrótce i stanowić pierwszy poważny kryzys prezydentury Trumpa.

Obraz
Źródło zdjęć: © US Army | Staff Sgt. Adam Mancini

Po piętnastu latach obecności amerykańskich i natowskich wojsk w tym kraju, nic nie sugeruje, że wojna przeciwko Talibom może skończyć się sukcesem w przewidywalnej przyszłości. Podczas przemówienia podsumowującego efekty swoich rządów w ostatnich ośmiu latach w bazie wojskowej MacGill na Florydzie, Obama wprost przyznał, że "USA nie są w stanie pokonać Talibów ani zakończyć walk w tym kraju" i zamiast tego musi skoncentrować się na ograniczaniu al-Kaidy, która jest obecnie "cieniem samej siebie".

Tego samego nie można jednak powiedzieć o sprzymierzonych z al-Kaidą Talibach. Według niektórych szacunków, fundamentaliści kontrolują obecnie więcej terytorium niż na początku wojny. A kontrolowaliby jeszcze więcej, gdyby nie to, że Obama w czerwcu tego roku zrezygnował z w końcu z długo utrzymywanej polityki zakazującej amerykańskim żołnierzom i lotnictwu na prowadzenie operacji przeciwko Talibom (wcześniej mogli to robić jedynie przeciw al-Kaidzie i Państwu Islamskiemu). Tylko dzięki temu wsparciu Amerykanów Talibom nie udało się zająć stolic prowincji Kunduz i Helmand (Kunduz i Laszkargah).

Trump - podobnie jak wcześniej Obama - odziedziczy więc wojnę w Afganistanie w ciężkiej i pogarszającej się sytuacji. Tym bardziej że oprócz problemów wojskowych, kraj zmaga się z nieustannymi kryzysami politycznymi. Pod koniec listopada, afgański wiceprezydent gen. Dostum brutalnie pobił, a następnie uprowadził swojego politycznego rywala podczas sportowego widowiska.

Podczas trwającej kilkanaście miesięcy kampanii wyborczej Trump poświęcił Afganistanowi tylko jedną wypowiedź: "To jest totalny bałagan. W tym momencie pewnie będziemy musieli zostać, bo to wszystko runie dwie sekundy po tym jak [nasi żołnierze] stamtąd wyjdą" - powiedział Trump jeszcze w zeszłym roku. Wcześniej nawoływał jednak do opuszczenia kraju i przeznaczenia miliardów dolarów na odbudowę Ameryki. To zostawiłoby jednak Afganistan nieprzygotowany do walki i oddałoby wolne pole nie tylko al-Kaidzie, ale też Państwu Islamskiemu, które wciąż ma znaczącą obecność w kraju.

Zgodnie z planem w przyszłym roku amerykański kontyngent ma zostać zmniejszony do ok. 8 tysięcy żołnierzy (dodatkowo w Afganistanie przebywa 6 tys. z innych państw NATO)
. Ich zadaniem jest przede wszystkim szkolenie afgańskich sił bezpieczeństwa. To przebiega jednak powoli i z trudem. Choć afgańska armia liczy prawie ćwierć miliona żołnierzy, 80 procent operacji muszą wykonywać znacznie lepiej wyszkolone, liczące kilkanaście tysięcy osób siły specjalne, jednostka uważana za jedną z najlepszych w regionie.

Talibowie z pewnością będą chcieli wykorzystać niedoświadczenie Trumpa. Ponieważ działania rebeliantów zgodnie z porami roku (letnie ataki i zimowa przerwa), to już na wiosnę eksperci spodziewają się potężnej ofensywy na kluczowe miasta i obszary Afganistanu, która sprawdzi gotowość i podejście nowej administracji. Na to, jaki kierunek wybierze Trump, wpływ będą mieli zapewne jego doradcy i członkowie gabinetu. Jego doradca ds. bezpieczeństwa narodowego gen. Michael Flynn to weteran tej wojny, który w przeszłości ostro krytykował Obamę za wycofanie większości z 140 tysięcy żołnierzy wcześniej obecnych w Afganistanie, mówiąc że ruch ten uniemożliwił Ameryce pokonanie islamistów. Z kolei gen. Mattis, który ma zostać szefem Pentagonu, był jednym z autorów instrukcji dot. strategii przeciwpartyzanckiej. W przeciwieństwie do Trumpa i Flynna, jest zwolennikiem wielostronnego podejścia, skupiającego się nie tylko na fizycznym eliminowaniu przeciwników, ale na edukacji, budowaniu instytucji, i gospodarce. Podobną
filozofię wyznaje przyszły sekretarz bezpieczeństwa krajowego gen. Kelly, który również był w Afganistanie i stracił tam syna.

Niezależnie od tego, która koncepcja wygra, będzie ona prawdopodobnie wymagać zwiększenia zaangażowania USA w Afganistanie - a co za tym idzie, większej liczby ofiar i intensywności konfliktu. Wszystko wskazuje na to, że o "zapomnianej" wojnie znów może być głośno.

Wybrane dla Ciebie
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
Nawrocki ujawni majątek. "Nie ma nic do ukrycia"
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
"Lekkie mdłości". Tusk o spotkaniu Hołowni
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
Tusk: nie daliście mi zwycięstwa
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Dość szybko". Tak do Tuska dotarło, że Trzaskowski przegrał wybory
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
"Skandaliczne". Węgry krytykują decyzję ws. Żurawlowa
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Wysadził Nord Stream? Ukrainiec zaprzecza
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Nagle na sali rozległ się śmiech. "Tak myślałem"
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
Rozmowa w cztery oczy? Trump o spotkaniu z Putinem
"Twoja matka". Kuriozalna odpowiedź Białego Domu na pytanie o Putina
"Twoja matka". Kuriozalna odpowiedź Białego Domu na pytanie o Putina
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
Co z Tomahawkami dla Ukrainy? Trump mówi o "problemie"
"Tak". Krótka odpowiedź Trumpa na kluczowe pytanie
"Tak". Krótka odpowiedź Trumpa na kluczowe pytanie
Niemka awanturowała się w samolocie. Strażnicy interweniowali w Warszawie
Niemka awanturowała się w samolocie. Strażnicy interweniowali w Warszawie