Sesja rozpoczęła się z 40-minutowym opóźnieniem, spowodowanym - jak sugerują agencje informacyjne - trwającym od soboty sporem, dotyczącym sposobu wyboru i składu tymczasowego parlamentu kraju. W poniedziałek na sesji ma wystąpić nowopowołany prezydent - Hamid Karzai.
Jak pisze Reuters, przemówienie Karzaja ma ostudzić burzliwe nastroje, jakie dały o sobie znać przede wszystkim na niedzielnej sesji Loja Dżirgi. Doszło tu do wzajemnego przekrzykiwania się i przepychanek. Cały niedzielny wieczór i poniedziałek rano Karzai spędził na indywidualnych rozmowach z deputowanymi.
Loja Dżirga zgodnie z planem winna w poniedziałek zakończyć obrady - zdaniem obserwatorów, wydaje się to jednak nierealne i sesja prawdopodobnie zostanie przedłużona.
Sprawa nowego parlamentu wywołała kontrowersje między zgromadzeniem a zwolennikami Karzaja. Ci ostatni chcą, by decydujący wpływ na skład rządu miał prezydent, a nie zgromadzenie. Karzaj ma przewodniczyć nowemu afgańskiemu rządowi, który będzie kierował krajem przez 18 miesięcy poprzedzających wybory powszechne. (jask)
