Afera zmiecie rząd? Dziennik "VG" ujawnił gigantyczny skandal

Norweska gazeta VG ujawnia szczegóły raportu, z którego wynika, że władze wiedziały o nielegalnych adopcjach i kupowaniu dzieci porwanych za granicą. Po publikacji materiału rząd milczy, a dochodzenie trwa.

Oslo. Zdjęcie ilustracyjne
Oslo. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Getty Images | Gili Yaari/NurPhoto

04.09.2023 | aktual.: 04.09.2023 13:01

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Władze Norwegii były wielokrotnie powiadamiane o nielegalnych, zagranicznych adopcjach podczas wizyt kontrolnych w partnerskich krajach. Wynika to z raportów sporządzonych przez Bufdir (rządowa agencja odpowiedzialna za funkcjonowanie Barnevernet, norweskiego Urzędu Ochrony Praw Dziecka). Jednak tylko niewielka liczba powiadomień skutkowała podjęciem jakichkolwiek działań - podaje Verdens Gang (VG), drugi największy dziennik w kraju.

Alerty były, reakcji brak

Dziennikarze przejrzeli rządowe raporty z wizyt w krajach, z których najczęściej adoptowane były dzieci w latach 1988-2022. Teraz ujawniają szokujące szczegóły. M.in. o tym, że w 2009 roku w Brazylii matka sprzedała swoje dziecko za parę sandałów. Prokurator mówił wówczas Norwegom o korupcji sędziów i sprzedawaniu dzieci. Wnioski zapisane w raporcie: "Podczas naszego spotkania i rozmów nie pojawiło się nic, co budziłoby obawy, co do procesu adopcyjnego z Brazylii".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W 2017 roku kolumbijski UNICEF ostrzegał norweską ambasadę, że w samej Bogocie w ciągu paru lat zniknęło z domów 12 tysięcy dzieci. Część z nich prawdopodobnie została nielegalnie adoptowana, a część sprzedana do prostytucji. Ponownie reakcji ze strony Norwegii brak.

- Kiedy w 2020 roku wyszła na jaw moja sprawa, władze norweskie twierdziły, że to stara historia, bo wydarzyła się to w latach 80. Teraz okazuje się, że Norwegia otrzymała poważne ostrzeżenia dotyczące Kolumbii zaledwie trzy lata wcześniej. To nie jest stara historia, ale cały system, któremu nie można już ufać - mówi wzburzony 37-letni John Erik Aarsheim, który w 1988 roku został porwany z własnego domu w Kolumbii i sprzedany do adopcji w Norwegii.

Ani Bufdir, ani Minister ds. Dzieci i Rodziny Kjersti Toppe nie chcą w żaden sposób komentować ujawnionych przez VG informacji. Każą czekać na wyniki prowadzonego w tej sprawie dochodzenia. Kristin Ugstad Steinrem, dyrektor departamentu międzynarodowego w Bufdir, powiedziała jedynie: - Robimy, co w naszej mocy, aby przyszłe adopcje były bezpieczne.

Dwa lata temu Holandia wstrzymała adopcje z zagranicy po tym, jak wyszły na jaw liczne nieprawidłowości z tym związane, jak właśnie kupowanie dzieci.

Źródło: VG

Komentarze (240)