Afera z Pegasusem. Ryszard Terlecki: nie sądzę, by opinia publiczna tym żyła
- Uważam, że komisja ds. Pegasusa to ucieczka do przodu grupy senatorów, którzy chcą odwrócić uwagę od rzeczywistego problemu, czyli wykręcania się marszałka Grodzkiego od rozwiązania sprawy wniosku o uchylenie jego immunitetu - stwierdził wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Tak ocenił powołanie Senackiej Komisji Nadzwyczajnej, która w poniedziałek ma rozpocząć działalność.
17.01.2022 11:10
- Po pierwsze - to system, który już ma swoją historię, działa od lat, już są nowocześniejsze, lepsze. Upieranie się opozycji, że akurat Pegasus jest jakoś wyjątkowo ważny i obserwowany, nie ma sensu - stwierdził w rozmowie z dziennikiem "Polska Times" szef klubu PiS Ryszard Terlecki, pytany o aferę z Pegasusem.
Dodał, że to oczywiste, "że państwo polskie musi mieć narzędzia do tego, żeby walczyć z przestępczością". - Musi posiadać nowoczesne narzędzia do tego, żeby służby mogły prowadzić działania operacyjne, na które bezwzględnie musi zgoda sądu. Problem jest więc zupełnie wymyślony przez opozycję - ocenił.
W rozmowie przypomniano, że w Senacie powstała komisja nadzwyczajna ds. Pegasusa. Nie ma ona jednak uprawnień śledczych. Jej działalność może mieć jednak wydźwięk medialny.
- Nie bardzo jestem przekonany, żeby opinia publiczna żyła problemami paru senatorów, którzy są szczególnie przejęci tą sprawą - odparł Terlecki. - Tym bardziej że w każdej chwili moglibyśmy żądać powołania komisji śledczej do sprawy marszałka Senatu, Tomasza Grodzkiego - dodał.
Terlecki: mamy do czynienia z pewną opieszałością polskiej prokuratury
- Uważam, że komisja ds. Pegasusa to ucieczka do przodu grupy senatorów, którzy chcą odwrócić uwagę od rzeczywistego problemu, czyli wykręcania się marszałka Grodzkiego od rozwiązania sprawy wniosku o uchylenie jego immunitetu - ocenił Terlecki.
Dopytywany, czy PiS rozważa pomysł, aby powstała komisja śledcza ds. marszałka Senatu, odparł: "na pewno nie w Senacie, bo byłaby kompletną fikcją i teatrzykiem".
- W Sejmie także nie, ponieważ Tomasz Grodzki nie jest jedyną osobą z opozycji, wobec których są formułowane zarzuty, a kompletnie nic się z tym nie dzieje. Niestety, mamy też do czynienia z pewną opieszałością polskiej prokuratury - stwierdził szef klubu PiS.
Terlecki o przymusowych szczepieniach: nie jestem zwolennikiem
Terlecki był także pytany o to, czy jest zwolennikiem obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19. Odparł, że "nie". - Choć rzeczywiście trudno spokojnie wysłuchiwać niektórych argumentów tych, którzy są w ogóle przeciwnikami szczepień - przyznał Terlecki.
- Osobiście jestem zaszczepiony i nie miałem co do tego żadnych wątpliwości. Uważam jednak, że powinniśmy tak długo, jak długo to możliwe, unikać takich rozwiązań związanych z przymusem. Być może z jednym wyjątkiem - to znaczy z wyjątkiem służby zdrowia, która dla bezpieczeństwa pacjentów, powinna jednak w całości się zaszczepić - tłumaczył Terlecki.
Terlecki o sprawie kurator Nowak: rozumiemy rozmaite wątpliwości
Wiceprezes PiS był także pytany o to, czy istnieje jakiś konflikt na linii minister Przemysław Czarnek - minister Adam Niedzielski dotyczący sprawy małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak. Przypomnijmy, że nazwała ona szczepienia "eksperymentem". Jej wypowiedź spotkała się ze zdecydowaną krytyką ministra Niedzielskiego.
- Trudno powiedzieć, czy to konflikt, na pewno jest różnica zdań, jak powinniśmy postąpić w tym wypadku - powiedział.
- Wypowiedź pani kurator była z pewnością niewłaściwa w stosunku do naszej polityki, którą prowadzimy konsekwentnie od wielu miesięcy - polityki zachęcającej do szczepień i promującej szczepienia. Jednak rozumiemy rozmaite wątpliwości tych, którzy zgłaszają sprzeciw wobec przymusowych szczepień. Dlatego też kierownictwo partii nie zdecydowało się na radykalne kroki - tłumaczy w dzienniku "Polska Times" Ryszard Terlecki.
Źródło: polskatimes.pl