Afera z Pegasusem. Podsłuchiwali Giertycha. "Służby mogły pominąć procedury"

- Jeśli polskie służby wykorzystywały Pegasusa do inwigilacji osób, powinno to być udokumentowane, a w przyszłości rozliczone. W tym przypadku mogła być jednak zastosowana inna procedura, tzw. kontrola szybka bez zgody sądu, albo w ogóle stosowanie systemu bez jakichkolwiek procedur – mówi Wirtualnej Polsce doświadczony oficer Centralnego Biura Antykorupcyjnego, który prowadził przez lat wiele czynności rozpoznawczo-operacyjnych.

CBA od lat nie przyznaje się do używania systemu PegasusCBA od lat nie przyznaje się do używania systemu Pegasus
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Micha�owski
Sylwester Ruszkiewicz

Przypomnijmy, kanadyjska grupa Citizen Lab, badająca przypadki śledzenia polityków i dziennikarzy przy pomocy oprogramowania Pegasus, poinformowała, że w Polsce ofiarami takich działań padli były wicepremier mecenas Roman Giertych i prokurator Ewa Wrzosek.

Ujawniony raport dowodzi, że polskie służy włamywały się na telefon adwokata co najmniej 18 razy w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne w 2019 roku. W dokumentach wskazano nawet konkretne dni, kiedy doszło do włamań. Pytany o stosowanie w Polsce Pegasusa rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn nie odniósł się do pytań, "czy konkretne metody i formy pracy operacyjnej są stosowane w Polsce".

O tym, że polskie służby kupiły izraelski system, mówiło się od dawna. W 2019 r. portal TVN24.pl ujawnił, że system jest w użyciu od dwóch lat. Centralne Biuro Antykorupcyjne miało go kupić za 34 mln zł z przekazanego przez Ministerstwo Sprawiedliwości Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Z systemu mogą korzystać jedynie instytucje rządowe.

Niepokojące doniesienia ws. Giertycha i Wrzosek. "Kamiński powinien ustąpić ze stanowiska"

- Śledzenie kogokolwiek Pegasusem powinno być udokumentowane. Każda kontrola operacyjna wymaga odpowiedniego zarządzenia szefa służby, akceptacji Prokuratora Generalnego oraz zgody sądu. Sąd w takich przypadkach podejmuje decyzje jednoosobowo - mówi nam funkcjonariusz służb z wieloletnim doświadczeniem w pracy w pionie operacyjnym.

- W zarządzeniu szefa służby muszą być podane wszystkie dane, które mają być kontrolowane. Urządzenie, numer telefonu, zakres kontroli, podstawy prawne. Taki wniosek trafia do specjalnej komórki w prokuraturze, która sprawdza go pod względem formalnym i prawnym. Później dokument jest wysyłany do sądu. Wyjątkiem jest tzw. kontrola szybka - pięciodniówka bez zgody sądu - ujawnia oficer służb.

Obejmuje ona sytuacje niecierpiące zwłoki, w których podsłuch można zastosować, ale później trzeba wystąpić o zgodę sadu.

- Tak to mogło wyglądać w przypadku Romana Giertycha, jeśli mu się co jakiś czas instalowano na iPhonie. Szef służby kieruje wniosek do sądu o zgodę, ale nie czeka na decyzję, tylko wszczyna kontrolę operacyjną. Jeśli sąd odmówi, to i tak służby wykorzystują 3-4 dni na podsłuchy rozmów. Po odmownej decyzji sądu materiały operacyjne powinny ulec zniszczeniu - mówi nasz rozmówca.

Pegasus? System, który nie zostawia śladów

Z kolei według drugiego naszego informatora, byłego wysoko postawionego funkcjonariusza CBA i ABW, Pegasus w przypadku polskich służb mógł być używany z pominięciem wszelkich procedur.

- Niewątpliwie system Pegasus został stworzony tak, żeby mógł być prawnie rozliczany. Legalne zastosowanie - zgodne z przepisami - powoduje, że sprawa jest zarejestrowana. Ale przykład zastosowania podsłuchu przez obecne służby bez zgody prokuratury w przypadku willi Aleksandra Kwaśniewskiego pokazuje, że czynnik ludzki, również i w tym przypadku, może stawiać się ponad prawem. Problem w przypadku Pegasusa może być również taki, że jeśli był zastosowany poza procedurami, to nie zostawia żadnych śladów lokalizacyjnych. I nie będziemy wtedy wiedzieć, czy użycie tego systemu wyświetli się w rejestrach - mówi nam informator.

- W przypadku Pegasusa to jest trochę tak, jakby zajrzeć komuś przez rękę do komputera. Nie wiadomo, co zobaczyłeś, ile razy zajrzałeś i co zdążyłeś udokumentować. Bardzo trudne w przypadku tego systemu jest np. "wystrumieniowanie" głosu, by jedynie na taką kontrolę operacyjną uzyskać zgodę sądu i prokuratury. Przy podsłuchu rozmów telefonicznych wniosek jest dość prosty. Musi on zawierać, że osoba podejrzana w toku działalności przestępczej używa telefonu. W przypadku Pegasusa otrzymuje się dostęp dodatkowo do szeregu innych aplikacji, prywatnej korespondencji, zdjęć, nagrań, a dodatkowo możesz włączyć kamerę w telefonie, dzięki czemu służby mają dostęp do obrazu na żywo. Czy sądy w tak dużym stopniu ingerowałyby w prywatność osoby kontrolowanej i wydawały zgody na użycie Pegasusa? Wątpię… - twierdzi były funkcjonariusz CBA.

Służby problemu nie widzą

Problemu ewentualnego używania Pegasusa nadal nie widzą jednak polskie służby. Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych, zapewniał, że w Polsce kontrola operacyjna jest prowadzona w uzasadnionych i opisanych prawem przypadkach, po uzyskaniu zgody Prokuratora Generalnego i wydaniu postanowienia przez sąd. "Każde użycie metod kontroli operacyjnej uzyskuje wymagane prawem zgody - w tym zgodę sądu" - napisał we wtorek na Twitterze Żaryn.

Przypomnijmy, że Pegasus pozwala przejąć niemal całkowitą kontrolę nad smartfonem ofiary, a jego samodzielne wykrycie jest w zasadzie niemożliwe. Zdaniem ekspertów z firmy Citizen Lab, może to być jeden z najgroźniejszych programów szpiegowskich w historii, gdyż zawiera kod, który doskonale radzi sobie nawet z najlepszymi zabezpieczeniami wbudowanymi w smartfony. Oprogramowanie zostało stworzone przez izraelską firmę NSO Group i ma być oferowane służbom na całym świecie. Z racji wysokich kosztów Pegasus nie jest wykorzystywany przez służby do masowej inwigilacji.

W ubiegłym miesiącu izraelskie władze poinformowały, że zmniejszyły listę państw, którym można sprzedawać narzędzia do nadzoru lub cyberataków. Chodzi o państwa, w których rządzą "reżimy totalitarne lub gdy istnieją podejrzenia o naruszenia praw obywatelskich". Na liście państw znalazła się również Polska.

Wybrane dla Ciebie

Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Protesty antyrządowe w Nepalu. Wzrosła liczba ofiar
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zamyka granicę. Białorusini uciekają. Korki na przejściach
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Polska zwołuje nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Tusk zwrócił się do żołnierzy. "To nie były pokazy ani manewry"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Simion zabrał głos ws. dronów nad Polską. "Nie może być to tolerowane"
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Trump wyśle do Polski dodatkowe siły? Przydacz mówi o rozmowie z Nawrockim
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kirk zmarł po postrzeleniu. Politycy i ludzie mediów z kondolencjami
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Kreml brnie dalej. Kuriozalne oświadczenie Moskwy po ataku
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Silny wiatr, ulewy, burze. Alerty w wielu częściach kraju
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Premier ostrzega. "Wymierzone wprost w bezpieczeństwo"
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar
Izraelskie naloty na Jemen. 35 ofiar