- Ludzie w PiS-ie powiedzieli mi, że gdy w piątek do prokuratury trafiło zlecenie dotyczące Kaczyński Tower, to od razu w sobotę i w niedzielę mieli telekonferencje z PR-owcami ze świata - z USA i z Izraela - w jaki sposób to przykryć. Pojawiło się kluczowe słowo: uczciwość. A skoro tak, to trzeba było zrobić aresztowania wśród swoich i wśród różnych innych. Stąd 3-4 różne w tym tygodniu areszty. I stąd słowo "uczciwość" Jarosława Kaczyńskiego powtarzane przez wszystkich i wszędzie - zdradził były premier Kazimierz Marcinkiewicz w programie "Tłit".